Bój o demokrację. Przyspieszenie i konsekwencja
Przyspieszenie i konsekwencja – hasło jednego z plenów PZPR – przyświeca wyraźnie Zjednoczonej Prawicy. Po tym, co dziś działo się w Sejmie, serdecznie dziękuję przyjaciołom twierdzącym, że komentarze o działaniach Jarosława Kaczyńskiego i jego partii są histeryczne, bo nic przecież takiego szczególnego się nie dzieje.
Wybrałem się natomiast pod Sejm, by zademonstrować, że bardzo mi się poczynania rządzącej formacji nie podobają. I ucieszyłem się, że spotkałem tam mnóstwo znajomych zaniepokojonych podobnie jak ja. Lutka i Henryk Wujcowie, Danusia Kuroń oraz mnóstwo młodych ludzi, część w zwartej formacji pod sztandarami partii Razem. Może jeszcze nie można mówić o oszałamiającej frekwencji i doskonałej organizacji, było nas jednak wystarczająco wiele, by skutecznie zagłuszać manifestację prorządową.
Pomyśleć, że minął zaledwie tydzień od poprzedniego czwartkowego spektaklu pornografii władzy w Sejmie, kiedy marudziłem na brak refleksu ze strony znajdujących się poza parlamentem lewicowych sił politycznych. Po kilku dniach burzliwej dyskusji o taktyce, strategii i stawce walki widać rosnącą mobilizację. Widać też rosnącą mobilizację zwykłych obywateli, niezwiązanych z żadną polityczną formacją, najzwyczajniej wkurzonych na pełzający zamach stanu.
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Niepoczytalni?
Stan umysłu Mieszka R., sprawcy okrutnego zabójstwa na UW, może być zupełnie inny, niż wskazują wycinkowe relacje internetowych serwisów. Przy okazji pojawiło się pytanie, gdzie przebiega granica poczytalności sprawcy, od czego zależy kara za zbrodniczy czyn.
Przed nami kolejne tygodnie, kolejne już konkretne zapowiedzi i działania rządu. Minister kultury przekonał się, że większość w Sejmie nie wystarczy do odwołania spektaklu w teatrze. Zobaczymy, na jakich punktach oporu materii zatrzymają się kolejni ministrowie. Minister zdrowia demontuje program in vitro, minister edukacji przekształca szkoły z placówek edukacyjno-religijnych w religijno-edukacyjne, minister nauki jeszcze nie mówi, co dokładnie zrobi, ale już jest pewien, że będzie bolało.
Oj będzie. Zobaczymy tylko, kogo i jak bardzo.