Gorycz porażki, sztuka wygrywania

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Autorstwo: Marta Frej

Trochę sadomaso, a trochę psychoanalityczny seans rozbierania wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego i porażki opozycji szybko pewno się nie skończy. Dobra diagnoza jest potrzebna, ale każda godzina poświęcona na jałowe przerzucanie się memami jest godziną straconą i zwiększa ryzyko przegranej opozycji jesienią.

Wygrana w wyborach parlamentarnych nie jest przesądzona, jakkolwiek silna teraz wydaje się pozycja PiS. Co w takim razie robić, żeby do wygranej PiS nie dopuścić? Można do znudzenia wypominać, że Jarosław Kaczyński kupił swój elektorat. Kupił, nie kupił – przełamał zasadniczy deficyt polskiej sceny politycznej i rzeczywistości społecznej (pisałem o nim wielokrotnie, analizując strukturę polskich wykluczeń) – zmobilizował najbardziej bierną politycznie część polskiego społeczeństwa do zaangażowania w wybory.

Nieważne jak, ale dał im poczucie przynależności i czy nam się to podoba, czy nie – obywatelstwa. Wszak głosowanie nazywamy z inteligencka obywatelskim obowiązkiem.

Włączenie i uznanie

Do tego poczucia politycznego włączenia dał też Jarosław Kaczyński poczucie obecności i bezpośredniej komunikacji, nie tylko za sprawą propagandy rządowych mediów, ale także dzięki pracy w terenie samego Prezesa i partyjnych polityków. Kto trochę jeździ po Polsce, zwłaszcza prowincjonalnej, ten wie, jakie symboliczne znaczenie ma dla mieszkańców wsi czy małych miasteczek spotkanie z kimś z „centrum”.

Można i trzeba zwracać uwagę, że język propagandy PiS opiera się na ksenofobicznych kliszach, posługuje kłamstwem i pogardą wobec politycznych przeciwników. Dla zwolenników obecnej władzy, coraz liczniejszych, jak widać, PiS kojarzy się z włączeniem, szacunkiem i uznaniem.

Zamiast nad tym wydziwiać, z wyższością podkreślając, że tak myślą, zgodnie w wyborczymi statystykami, przeważnie ludzie słabiej wykształceni, starsi i z głębokiej prowincji, lepiej uznać to za fakt społeczny o konkretnych politycznych konsekwencjach (więcej o wynikach wyborów pisałem w OKO.press).

Recepta na sukces

Pytanie, jak na taki fakt odpowiedzieć. Oferując to samo – poczucie włączenia, szacunku i uznania. To samo nie musi oznaczać, że tak samo, że jedynym sposobem na przekierowanie uczuć jest przebicie oferty ekonomicznej w wersji proponowanej przez obecną władzę. Włączenie, szacunek i uznanie ma nie tylko wymiar materialny, w równym stopniu polega na aspektach symbolicznych, poczuciu tworzenia wspólnoty.

I to jest pole, na którym trzeba podjąć rywalizację z PiS – proponując nową opowieść o republice, która jest nie tylko z nazwy Rzeczpospolitą. Oczywiście, musi to być opowieść konkretna, polegająca nie tylko na snuciu narracji, ale i przedstawiająca konkretne propozycje rozwoju systemu usług publicznych, demokratyzacji demokracji, rozwiązywania najważniejszych problemów itd.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight

Odnowa republiki

Doskonałym momentem na rozpoczęcie takiego procesu jest zbliżająca się 30. rocznica 4 czerwca 1989 r. Główne obchody odbędą się w Gdańsku pod nazwą Święta Wolności i Solidarności. Zjedzie tam wielu przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, przyjadą setki samorządowców. Miejmy nadzieję, że nie wpadną w samozadowolenie, jak „wspaniałą trzydziestkę” zostawiamy za sobą, tylko wyjdą ze swych korporacyjnych, profesjonalnych ról i mówiąc „tu jest Polska”, zaproponują wizję następnych 30 lat, która okaże się także ważna dla dzisiejszych zwolenników PiS.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj