Mury – (re)kolekcja
Kilka dni temu opublikowałem w „Dzienniku Opinii” tekst o ruchu Femen i św. Franciszku z Asyżu (Wszystkie ciała Franciszka). Przez przypadek trafił mi w przeglądarkę materiał wideo sprzed roku, z protestów poparcia dla aktywistek Pussy Riot sądzonych właśnie w Moskwie. Wpakowani do „suki” Rosjanie ratują ducha śpiewając „L’Estakę”, czyli dobrze nam znane „Mury”.
Na fali uwolnionego sentymentu zrobiłem mały risercz i dotarłem do pierwszego dostępnego w sieci nagrania oryginału – L’Estaca w wykonaniu Lluísa Llacha na barcelońskim stadionie w 1976 r. (Llach napisał utwór w 1968 r., podczas ponurej dyktatury generała Franco).
Kataloński bard nie spodziewał się zapewne, że „L’Estaca” stanie się pieśnią buntu tłumaczoną na dziesiątki języków. O polskiej recepcji nie trzeba wspominać. Ale „Mury” śpiewali i śpiewają Baskowie, Korsykańczycy, Niemcy, Francuzi, Rosjanie, a w 2011 r. dołączyli Tunezyjczycy upowszechniając pieśń po arabsku. Poniżej wariant właśnie arabski, wszystkie zebrane na playliście w YouTube. Kto by trafił na inne jeszcze wersje, będę wdzięczny za sygnał i link.
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Pasożyty z patożycia
Mogłoby się wydawać, że TikTok to kilkunastosekundowe rolki, które młodzi nałogowo scrollują. Ale są tam również kilku-, a nawet kilkunastogodzinne live’y, na których z pozoru nic się nie dzieje. I to one są kluczowe. Tam się zarabia, buduje pozycję, rekrutuje zwolenników.
I cała playlista: