Ostatnia nadzieja nauczycieli

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Nigdy bym nie zgadł, że ostatnią nadzieją nauczycieli może być prezydent. Zawetowanie ustawy o emeryturach pomostowych, było nie było, dla nauczycieli niekorzystnych, dało nam nadzieję, że nie wszystko stracone. Jeszcze ciastko nie do końca zjedzone.

W ostatnich latach nauczyciele wiedli burzliwe spory ze społeczeństwem właściwie o wszystko. Naród ma za złe nauczycielom nie tylko 18-godzinne pensum, wakacje, ferie, wcześniejsze emerytury, ale nawet wolne soboty i niedziele oraz niepracujące noce. Cały kraj, który tyra od świtu do nocy w świątek piątek, a nawet w Boże Ciało, nie może zrozumieć, dlaczego nauczyciele są ludźmi pracującymi inaczej.

Do pracy w szkole nikt się nie pali. Nawet studenci, którzy oddają się studiom o specjalności pedagogicznej, deklarują, że w szkole pracować nie chcą. W 15-osobowych grupach praktykantów czasem nikt, a czasem pojedyncza osoba nieśmiało zgłasza, że planuje być nauczycielem. Reszta nie chce za żadne skarby. A mimo to cały naród, jak Polska długa i szeroka, uważa, że nauczyciele mają luksusową robotę, tzn. same przywileje, doskonałe warunki pracy i niezłą płacę za nicnierobienie.

Nie bardzo rozumiem, dlaczego społeczeństwo wybiera gorszą pracę, a doskonałej roboty w szkole nie bierze. Widocznie Polacy wolą się poświęcać i męczyć ponad ludzkie siły, a pracy nauczyciela nie wezmą. Tak było za cara, tak jest i teraz. Polak woli się męczyć. Dziękuję rodakom za tę szlachetną postawę. Ja nie mam żadnych skrupułów, więc robotę w szkole biorę.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Dlaczego nie Włoch? Rzymscy dziennikarze już rekonstruują przebieg konklawe

Włosi starają się objaśnić porażkę faworyta, za którego uchodził kard. Pietro Parolin. Sekretarz stanu za pontyfikatu Franciszka miał – jak piszą watykaniści „La Stampy” – otrzymać w pierwszym i drugim głosowaniu bardzo duże poparcie.

Tomasz Bielecki, Polityka Insight

Ludzie chyba myślą, że wakacje, ferie, 18-godzinne pensum oraz wcześniejsze emerytury wymyślili masoni. Dlatego tak chętnie chcą likwidować przywileje nauczycieli oraz innych grup. Jak już wszystkim odbierzemy wszystko, wtedy weźmiemy się za zwierzęta i rośliny. Tygrysom odbierzemy pręgi, a kaktusom kolce. I wtedy świat będzie piękny i wspaniały. Każdy – bez względu na wykonywany zawód – będzie pracował tyle samo i tak samo. Witajcie w raju – przedsionku piekła.

Co do motywacji prezydenta, to nie jestem w stanie jej sobie wyobrazić. Zresztą nawet nie chcę wiedzieć, czym się kierował Lech Kaczyński, wetując ustawę o emeryturach pomostowych. Sama myśl, że mógłbym poznać prezydenckie powody, przeraża mnie bardziej niż nieświadomość. Dlatego przyjmuję, że prezydent kierował się dobrem wszystkich Polaków, także tych, którzy jego decyzji nie rozumieją.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj