Kwiaty i słodkości

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

W ulotkach reklamowych paru sklepów pojawiła się oferta prezentów na koniec roku szkolnego, np. „Żegnaj szkoło. Kwiaty i słodkości dla nauczyciela”. Na obrazku widać, jak dziecko wręcza kwiaty i czekoladę uśmiechniętej nauczycielce. Czy nie jest to namawianie do łapówek?

Branża handlowa próbuje z zakończenia roku szkolnego uczynić dzień podobny do Bożego Narodzenia czy mikołajek. Chodzi o stworzenie zwyczaju kupowania prezentów. Ludziom wmawia się, że z pustymi rękami nie wyraża się wdzięczności, że dziękuję to za mało. Zapewniam, iż z tą kampanią reklamową nauczyciele nie mają nic wspólnego, to raczej nasz wizerunek wykorzystuje się, aby zwiększyć sprzedaż.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Po debacie w Końskich. Trzaskowski ominął rafę, Nawrocki zabuksował. To był wieczór Hołowni

Kto wygrał? Obstawiam, że po debacie w Końskich wzrosty zauważy Szymon Hołownia. Rafał Trzaskowski tylko odrobił lekcję, a Karol Nawrocki zabuksował w miejscu.

Jan Hartman

Coraz więcej uczniów przychodzi podziękować tylko słowami. Kończy się epoka obdarowywania nauczycieli bukietami kwiatów, paczkami słodkości czy innymi dobrami konsumpcyjnymi. Dzieci nie czują takiej potrzeby, a nauczycielom jest niezręcznie przyjmować prezenty. To raczej rodzice, mentalnie tkwiący w poprzedniej epoce, każą dziecku zanieść prezent. I właśnie do nich, do rodziców, sklepy adresują swoją reklamę.

Kto jednak nie ma takich rodziców, ten przychodzi do szkoły z niczym. A potem wstydzi się podejść do nauczyciela i podziękować, bo koledzy mają kwiaty, czekoladki, upominki itd. Zachęcam tych, którzy z pustymi rękami idą na zakończenie roku szkolnego, aby się nie wstydzili podziękować. Dobro słowo od ucznia znaczy dla nauczyciela więcej niż góra kwiatów i tona słodyczy.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj