Pensje nauczycieli powinny zostać podwojone – i mogą takie być

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Jeśli chcemy zatrzymać upadek oświaty publicznej, należy w roku 2024 pensje nauczycieli podwoić. Takie jest zdanie prezesa ZNP Sławomira Broniarza. Najpierw jednak związek domaga się podwyżki 20 proc.

W roku 2024 nauczyciel dyplomowany będzie zarabiał 4850 zł brutto (pensja podstawowa), czyli zaledwie 500-600 zł więcej niż pensja minimalna (od 1 stycznia 2024 – 4242 zł, a od 1 lipca – 4300 zł, obecnie 3600 zł brutto). Nauczyciel początkujący dostanie więc wynagrodzenie minimalne, czyli 4300 zł brutto, i obietnicę, że po wielu latach jako mistrz może zarobić tylko 500 zł więcej. To przerażająca perspektywa.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Podział już tak nie dzieli

Wojna Tuska z Kaczyńskim przestaje już angażować Polaków. Zmęczenie personalnym konfliktem nie rozkłada się jednak po równo. I tu spora sensacja naszych badań: ponad 80 proc. wyborców akceptuje odejście Kaczyńskiego na emeryturę.

Rafał Kalukin, Marcin Duma/IBRiS

Jeśli więc chcemy zatrzymać odpływ pracowników ze szkół, trzeba wynagrodzenia nauczycieli naprawdę podwoić. Mniejsze pieniądze – nie mówię, że na starcie, lecz u schyłku kariery – będą odstraszać. Zresztą wiedzą o tym dyrektorzy szkół, którzy już teraz oferują nauczycielom podwójną pensję, ale za podwójną liczbę godzin. Inaczej na razie się nie da. 

Oczywiście dwa etaty to praca nastawiona tylko na ilość, czyli chałtura. Rządowi to jednak nie przeszkadza. Podwyżki w roku 2024 mają wynieść 6,6 proc (szczegóły tutaj). 

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj