Ile lekcji przepadło? Nawet połowa?!

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Rodzice mają pretensje, że tyle lekcji przepadło. Niektórzy aż kipią z oburzenia. W moim przypadku to jakieś 5 tygodni w całym roku szkolnym, czyli nie tak dużo (zaledwie 15 proc.). Oznacza to jednak, że w klasie z rozszerzoną nauką języka polskiego (6-7 godzin w tygodniu) przepadło 30-35 lekcji. Gdy po powrocie z choroby zapytałem, czy były jakieś zastępstwa, uczniowie odpowiedzieli, że ani jednego.

Budżet szkoły przewiduje ok. 7 proc absencji nauczycieli. Dawniej, gdy pracownicy byli młodsi i mniej wypaleni, to wystarczało. Obecnie stara kadra często i długo choruje. Gdyby za każdego nieobecnego nauczyciela wysyłać innego, pieniądze na zastępstwa skończyłyby się już w listopadzie. Dlatego lekcje przepadają (klasy najczęściej są zwalniane).

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Taka gmina

Samorządy z bliska nie wyglądają najlepiej. W Polsce lokalnej sporo korupcji, nepotyzmu i dyktatorskich rządów miejscowej władzy. Czy to czas na nową reformę?

Norbert Frątczak, Katarzyna Kaczorowska

Gdy przedmiot nie jest ważny, uczniowie się cieszą. Trudno jednak się cieszyć, gdy jest to przedmiot maturalny, zdawany na poziomie rozszerzonym, a wyniki matury decydują o przyjęciu na studia. Gdy z takiego przedmiotu przepadają lekcje, uczeń musi brać korepetycje. Dlatego rodzice są oburzeni.

Nauczyciele nie protestują, gdy lekcje przepadają. Niech przepada ich jak najwięcej w każdej szkole. Niech budżet przewiduje absencję nauczycieli, jakby wciąż był rok 2000, a nie 2024. Niech uczniowie są zwalniani z matematyki, chemii, biologii i z innych przedmiotów. Jak powiedziała jedna z koleżanek, już 15 osób zgłosiło się do niej z prośbą o przyjęcie na korepetycje w następnym roku szkolnym. Spodziewa się, że chętnych będzie znacznie więcej.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj