Nie zakazujcie w szkołach smartfonów

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Byłem z uczniami w teatrze na przedstawieniu porannym. Aktorzy o 9:00 grali średnio, ale uczniów niewiele to obchodziło, gdyż zajmowali się smartfonami. Nie wszyscy, ale jak rzuciłem okiem, to w każdym rzędzie widziałem kilka osób, które klikały w telefony. Kto nawet tego nie robił, nie miał szans skupić się na przedstawieniu.

Uwielbiam, jak uczniowie to robią na lekcji. Wtedy mam pewność, że nikt nie ocenia mojej pracy. Mogą być nieprzygotowany i fatalnie prowadzić zajęcia, a uczniom jest wszystko jedno, gdyż mają ważniejsze sprawy niż nauka. Odkąd upowszechniły się smartfony, nie muszę się starać.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Diabeł i raj Katarzyny Gärtner

83-letnia dziś Katarzyna Gärtner, słynna kompozytorka „Małgośki” i wielu innych przebojów, tuła się po domach przyjaciół i stara odzyskać dom, studio oraz swój dorobek artystyczny.

Violetta Krasnowska

Po przedstawieniu było spotkanie z aktorami. Pamiętam, jak ćwierć wieku temu był w Łodzi Jan Peszek i grał dla moich uczniów jako tako. Młodzież nie darowała mu najmniejszego potknięcia, tylko wszystko po spektaklu wygarnęła. Zrobiło się nieprzyjemnie. Ale to było w czasach sprzed smartfonów. Aktorzy musieli się starać, nie mogli dorabiać na prawo i lewo, a potem nie być w formie. Teraz największe przepracowanie i totalny nawet brak formy przechodzą niezauważone, gdyż młodzi widzowie wolą swoje telefony. Jakże to piękne!

MEN planuje zakazać w szkołach smartfonów. Jeśli to zrobi i uczniowie zaczną obserwować pracę nauczycieli, wyjdzie na jaw, że jesteśmy przepracowani, nieprzygotowani do lekcji, że odgrzewamy stare kotlety, popełniamy błędy, że nie mamy siły się starać itd. Lepiej więc, żeby młodzież trzymała w rękach smartfony i namiętnie klikała, a wtedy wszystko nam – nauczycielom, aktorom też – ujdzie na sucho.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj