Młodzież domaga się wycieczki do schronu

MEN chce, aby w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony nauczyciele udzielili uczniom wsparcia emocjonalnego. Kuratorium przyśle odpowiednie wytyczne, jak rozmawiać z wychowankami. Młodzież jednak oczekuje czegoś bardziej konkretnego niż słowa, np. wycieczki do schronu.

Wszyscy teraz mówią o schronach. Władze Łodzi ogłosiły, że planują zbudować w środku miasta centralny schron na wypadek wojny (szczegóły tutaj). To wprawdzie pieśń przyszłości, ale dowodzi, że za słowami pocieszenia, które nauczyciele skierują do uczniów, muszą iść konkretne działania, np. wyjście do schronu, który już istnieje.

Przydałoby się oswoić dzieci z takim miejscem. Pokazać, ile czasu zajmie dotarcie do schronu. Gdzie jest wejście i wyjście. Czy wejście to wąskie gardło? Jaka panuje w środku temperatura, czy jest zapewniony dostęp świeżego powietrza? Ile osób się zmieści? Czy jest gdzie usiąść? Gdzie jest toaleta?

Nastolatki mają dość teorii. Nie chcą uczyć się definicji „ataku z powietrza” ani słówek związanych z obroną cywilną. Broszurę, którą przygotuje MEN (więcej tutaj), wyrzucą do kosza. Podręcznik też nie wystarczy. Uczniowie potrzebują ćwiczeń praktycznych, symulacji konkretnego postępowania. Od wycieczki do schronu należy zacząć, a pogadanki o tym, że będzie dobrze, zostawmy na później.

Reklama