Przemoc rówieśnicza w szkołach i przedszkolach

Z inicjatywy MEN w szkołach rozpoczęto akcję Tydzień o Przeciwdziałaniu Przemocy Rówieśniczej, zaś w przedszkolach Tydzień o Budowaniu Relacji. Jej celem jest uświadomienie dzieci, rodziców oraz nauczycieli, że „każdy ma prawo dorastać w świecie bez hejtu i agresji, w atmosferze szacunku i dialogu”. Barbara Nowacka ma nadzieję, że akcja będzie miała charakter cykliczny i nie zakończy się w najbliższy piątek. 

Uświadamiać trzeba wszystkich, nie tylko uczniów. Kiedy interweniujemy w sprawie przemocy rówieśniczej, rodzice uspokajają nas, nauczycieli, mówiąc, że takie relacje wśród nastolatków są czymś normalnym. Niepotrzebnie robimy z igły widły. Opowiadają, że za ich czasów przemoc rówieśnicza była prawdziwa, bito, wyzywano, natomiast teraz to są wpisy w mediach społecznościowych, czyli nic wielkiego. Dawniej chłopakowi, który zachowuje się jak dziewczyna, rówieśnicy wyrwaliby kolczyki razem z kawałkiem ucha albo nosa, natomiast teraz robią zdjęcia, wrzucają do sieci i komentują. Czy to jest przemoc? – pytają rodzice.

Dla pokolenia rodziców wykluczenie z grupy, doświadczanie odrzucenia, samotności w gronie koleżanek i kolegów z klasy może nie wyglądać jak przemoc. Rodzice mogą myśleć, że jak dziecko nie wraca ze szkoły posiniaczone od uderzeń, to nic złego mu się nie dzieje. Na zebraniach z wychowawcą wygłaszają czasem opinie, że hejt w internecie to nie jest przemoc, a czytanie tego, co piszą inni o nielubianym koledze czy koleżance, na pewno nie ma nic wspólnego z przemocą. „Nie przekona mnie pan, że moja córka zrobiła coś złego tylko dlatego, że czytała, co piszą inni o tym chłopaku”.

Akcja MEN ma pomóc na nowo zdefiniować pojęcie przemocy rówieśniczej. Więcej tutaj.

Reklama