Dycha. Najlepsze rapy października 23

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Wybory, po wyborach, a utwory zostają jak resztki plakatów. Mata przyznał w kawałku „GIEwOnT”, że nie przekonuje go ani Mentzen, ani Śpiewak, cytowano to wszędzie, ale były utwory ciekawsze i mniej wielkopańskie.

Wybieram sarkastyczne „Gabagool” Jana Jakuba Bryndala z gęstą produkcją IFS. I zamiast aprobować cwanych dziadów z partii, głosuję na Eklektika z Polskiej Partii Przyjaciół Winyli i Skreczowania. Zanim zamknę polityczny temat, wpuszczę jeszcze daleko odlatującego Tego Typa Mesa z utworem „Wsiadaj”. Co go trapi? Ósmy rok policja i Kościół w państwie procesji, opresji i obsesji. Demony pomaga egzorcyzmować saksofon Kuby Więcka. I bez niego byłoby jazzowo, a zarazem surrealnie.

Co z tą Polską? Zobaczymy. Co z tym rapem? Jeżeli jego przyszłość ma mieć oblicze Nautofonu, noahOdysa, to jestem spokojny. Świetne jest ich zawieszenie między szkołą starą a nową, alternatywą i głównym nurtem, parkietem i sofą. Odpowiednio „WHATITDO”, „Jestem gotów” oraz „JES NAJS” (gościnnie Michał Anioł) to muzyka zaskakująca, bogata w rozwiązania, satysfakcjonująca. Śmiało można dorzucić „25 powodów” Mięthy, gdzie wiecznie młody Skip pozycjonuje się jako partner dla Ero, raper, nie wokalista. A AWGS – jak pociął te chóry, jakim basem je podbił… Klasa.

Taka podaż finezji uruchamia popyt na rap bardziej barbarzyński. I tu odpala się Frosti. „Intro” to pięć minut ciśnięcia wersów bez refrenu, choć z trzema (wxrrior, Pedro, Francis) producentami na pokładzie. Ogrzy, obcesowy, chamski i niesamowicie witalny rap. Rap dla klatki, rap dla boja, wasz rapik pod cykacze, ale w nocy się cykacie, miłe są tu najwyżej autotune’owe dopowiedzi. Bartek Koko jest z innej gliny, na górskim powietrzu, nie miejskim smogu, chowany, ale dzieli to rzeźnicze podejście. Pi…olę mainstream, tu liczą się barsy / ty grasz dla dziewczyn, co mają kokardki – przyznaje w „Maglownicy”, a czego nie trafi wers, to rozjedzie bezlitosny podkład EsDwa i dobije skrecz Cutaheada.

Latami czekałem, żeby móc dzielić się z ludźmi „Przy komendzie” CruzaMłodzikiem (recenzja całego albumu TUTAJ). To nadal wyjątkowy numer, obsesyjny i ekscentryczny miejski blues, którego ze świecą szukać. Na szczycie podium października mam jednak „10 pytań” Łony, KoniecznegoKrupy. Szczecinianin to gaduła, lubi się słowem bawić, ze słowem pieścić, niemniej tu każde jest po coś, każde coś dopowiada. Wojna w Ukrainie trwa, ludzkie dramaty nadal się piszą, empatia może natomiast przysnąć choćby w taksówce. Jak na razie to jest utwór roku – z płyty, która o album roku z pewnością będzie walczyć.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Krew jego na nas

Od 400 lat mieszkańcy Oberammergau u podnóża Alp inscenizują najsłynniejszą Mękę Pańską świata. Jeszcze całkiem niedawno grający Żydów nosili na głowach diabelskie rogi. A kolejne pokolenia Niemców debatują, czy można się pozbyć antysemityzmu z Ewangelii.

Marek Orzechowski z Monachium

Zdjęcie otwierające przedstawia Nautofon i pochodzi z oficjalnego facebookowego profilu grupy. Wszystkie opisane utwory usłyszysz poniżej:

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj