Testuj z mistrzem
Testy najnowszych modeli nart są już stałym obyczajem w większości renomowanych firm (i stacji) zimowych. Okazuje się jednak, że i tu można wymyślić coś nowego.
Oto podczas minionego weekendu francuski Rossignol jako pierwszy w branży umożliwił chętnym przetestowanie tych modeli swoich nart, których rzeczywiście używają zawodnicy Pucharu Świata. Do tej pory do testów tzw. zwykłym narciarzom firmy użyczały sprzętu dostępnego na rynku, a tymczasem narty „sklepowe”, choć noszą takie same oznaczenia, różnią się od sprzętu „serwisowego”, czyli takiego, z którego korzystają sportowcy.
Więcej: na zawodniczych nartach można teraz pojeździć w towarzystwie największych sław teamu Rossignola. Nie bez powodu hasło zabawy brzmi: Co sprawia, że twoje serce bije szybciej?
Na początek w Val d’Isere Rossignola reprezentował Luc Aplhand, kilkukrotny triumfator Pucharu Świata ( w sezonie 1996/97 roku zwycięzca klasyfikacji generalnej, a w latach 1995/95, 95/96 i 96/97 – najlepszy w zjeździe) oraz brązowy medalista mistrzostw świata w Sierra Nevada w 1996 r. (w zjeździe).
Następne plany obejmują m.in. włoskie stacje Val Gardena i Madonna di Campiglio, austriackie Saalbach i szwajcarskie Les Diablerets (nieznaną szerzej w Polsce, uroczą stację, której główną atrakcją, prócz alpejskiego charakteru jest lodowiec z przepiękną trasą do doliny – miałem okazję jeździć tam kilka dni temu, więc wkrótce napiszę o Les Diablerets więcej). Tam Rossignola będzie reprezentował m.in. Jure Kosir, brązowy medalista olimpijski z Lillehammer (1994 r. ) w slalomie.
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Niepoczytalni?
Stan umysłu Mieszka R., sprawcy okrutnego zabójstwa na UW, może być zupełnie inny, niż wskazują wycinkowe relacje internetowych serwisów. Przy okazji pojawiło się pytanie, gdzie przebiega granica poczytalności sprawcy, od czego zależy kara za zbrodniczy czyn.
Prócz profesjonalnie przygotowanego sprzętu (zawodniczy kąt ostrzenia krawędzi, struktura ślizgu i smarowanie) do dyspozycji chętnych będzie też oczywiście stok slalomowy. Jedyny minus zabawy polega na tym, że za dzień przyjemności w postaci pojeżdżenia na mistrzowskich nartach z mistrzami (grupy mają liczyć nie więcej niż 5 osób) trzeba zapłacić… 450 Euro. Snobizm wszak musi kosztować – tradycyjne testy są najczęściej gratis.