Szósta tura wymiany zakładników. Na razie udało się uratować kruche porozumienie

Trzej uwolnieni w sobotę zakładnicy są w widocznie lepszej formie niż ich poprzednicy. Wszystko odbyło się według scenariusza, Hamas zadbał o odpowiednie przesłanie.

Tym razem scenę umieszczono w Khan Junis na południu Strefy Gazy. Niby pośrodku niczego, a raczej w morzu ruin. W pobliżu znajduje się zawalony budynek – na dachu dało się dostrzec kilku mężczyzn, miejsce mogło służyć za punkt obserwacyjny. Wokół powiewały flagi Palestyny i Hamasu. Scena, a właściwie scenografia przypominała poprzednie wymiany, choć tym razem przekaz ewidentnie był adresowany do Donalda Trumpa, bo odnosiła się do pomysłu wysiedlenia Gazy i przekształcenia jej w riwierę. Na banerach umieszczono m.in. zdjęcie Jerozolimy z idącymi ku niej umundurowanymi mężczyznami z palestyńskimi i hamasowskimi flagami: „Jesteśmy twoimi żołnierzami”. Na innym banerze widać siedzącego tyłem w fotelu mężczyznę (przypomina Jahję Sinwara), spoglądającego przez dziurę w ścianie na charakterystyczną złotą Kopułę na Skale; napis: „Żadnej migracji z wyjątkiem Jerozolimy”. Było też zdjęcie Einav Zangauker z synem Matanem i klepsydrą z napisem „Czas ucieka”. To nawiązanie do wysiłków matki, która stała się twarzą protestów i zaciętą krytyczką Beniamina Netanjahu. Matana nie ma na liście 33 osób do uwolnienia w pierwszej fazie porozumienia.

Sobotnia wymiana wisiała na włosku, podobnie jak całe porozumienie wynegocjowane równo miesiąc temu. Hamas oskarżył Izrael o łamanie jego warunków i zagroził, że nie wypuści kolejnej grupy zakładników. W ostatnich dniach miał ponoć dostać gwarancje od pośredników, że porozumienie będzie przestrzegane. Zapewne podziałało bardziej niż pogróżki Trumpa, że „zgotuje im piekło”. Na umowie na pewno cieniem położyła się deweloperska propozycja prezydenta USA, na szczęście chyba nikt nie wziął jej poważnie, a kraje regionu zgodnie odrzuciły. Być może Arabia Saudyjska przedstawi wkrótce alternatywny plan dla Gazy.

W sobotę w świat poszedł nowy-stary przekaz. Hamas kolejny raz pokazał, że nigdzie się nie wybiera, prezentując dziesiątki, jeśli nie setki zamaskowanych, uzbrojonych mężczyzn. Szokujący kontrast między zdjęciami z Khan Junis a placem Zakładników, gdzie Izraelczycy od rana zbierali się ze zdjęciami zakładników i flagami, co również stało się rodzajem sobotniego rytuału.

W piątek wieczorem Hamas opublikował listę trzech zakładników do uwolnienia (w zamian za 369 palestyńskich więźniów):

  • Aleksander „Sasza” Trufanow (l. 29) ma izraelsko-rosyjskie obywatelstwo. Pracownik Amazona, porwany z babcią, mamą i partnerką 7 października z kibucu Nir Oz (kobiety uwolniono w ramach pierwszego porozumienia w listopadzie 2023). Jego ojciec został zabity. Palestyński Islamski Dżihad opublikował kilka nagrań przedstawiających Trufanowa, ostatnie tuż przed uwolnieniem. Rodzina nie zgodziła się na publikację.
  • Sagui Dekel-Chen (l. 36) ma amerykańskie obywatelstwo, jest kierownikiem projektów w brytyjskiej firmie charytatywnej JNF UK, założył firmę zajmującą się przerabianiem starych autobusów (jednym z takich pojazdów jeździła jego żona Avital z warzywami po okolicznych miejscowościach). 7 października wyszedł z domu w Nir Oz, by pomóc w obronie kibucu, jego żona z dwiema córeczkami ukryły się w schronie i przetrwały atak. W grudniu 2023 r. na świat przyszła ich trzecia córka, Sagui jeszcze jej nie widział.
  • Iair Horn (l. 46) w Nir Oz prowadził bar i organizował imprezy. Ma izraelsko-argentyńskie obywatelstwo (matka Iaira emigrowała do Izraela w wieku 20 lat, on urodził się tutaj; rodzina wróciła do Argentyny dwa lata później, Iair przyjechał do Izraela pod koniec lat 90., kilka lat później zrobił to również jego młodszy brat Eitan). 7 października bracia zostali porwani do Gazy (Eitan mieszka w Kfar Saba, tamtego dnia był z wizytą, nadal jest przetrzymywany w Gazie).

Wszyscy trzej sprawiali wrażenie, że są w zdecydowanie lepszej formie niż zwolnieni tydzień wcześniej Eli Sharabi, Or Levy i Ohad Ben Ami – ich wychudzone ciała wywołały oburzenie. Niewykluczone, że z tego powodu ci trzej zakładnicy zostali zwróceni w sobotę. W zeszłym tygodniu matka jednej z żołnierek z bazy Nahal Oz przekazała, że gdyby jej córkę uwolniono kilka tygodni wcześniej, wyglądałaby jak wycieńczeni Eli, Or i Ohad. Ponoć dostawała więcej jedzenia, żeby przybrać na wadze.

Mężczyźni byli ubrani w cywilne ubrania przypominające dresy, mieli certyfikaty uwolnienia i plastikowe torby z nieznaną zawartością. Zostali zaprowadzeni do aut Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, które odwiozły ich do izraelskich żołnierzy. Spotkają się z rodzinami i trafią do szpitali. Za białymi vanami jechała czarna półciężarówka ze sterczącymi lufami karabinów. Hamas do końca zadbał o obrazki.