Lekcja wychowawcza na odległość

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Dyrektorzy zapowiedzieli, że nauczanie online trzeba będzie udowodnić. Nauczyciele rzucili się więc do zadawania prac dzieciom. Wszystko po to, aby było co wpisać w tabele. Bo tabele będą podstawą wypłaty wynagrodzenia. Jak widać, koronawirus nie tknął biurokracji. Jest odporna na wszelkie kataklizmy.

Część uczniów wzięła się do pracy i robi to, co każą nauczyciele. Jednak sporo osób potrzebuje czegoś innego niż lawina zadań ze wszystkich przedmiotów. Niektórzy chcą kontaktu wychowawczego, troski nie o oceny, wiedzę i umiejętności, lecz o stan ducha. I właśnie przesłanie paru ciepłych słów, nawiązanie dialogu z uczniami, pocieszenie, uspokojenie itd. mogą być ważniejsze niż kolejna porcja zadań do wykonania.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Teraz będziesz ważką

Rozmowa z dr Katarzyną Żak-Jasińską, pediatrą zajmującą się opieką paliatywną, o przeżywaniu ostatnich chwil z dziećmi i szukaniu drogi powrotu do życia po ich stracie.

Paweł Walewski

Pocieszam i wspieram wszystkich, którzy tego potrzebują, ale wiem, że to nie będzie się nadawało do umieszczenia w tabelach. Musiałbym wpisać, że z tym czy tamtym uczniem rozmawiałem o niczym. Niestety, gadania o niczym nie przewiduje ustawa, choć to nieraz najlepszy sposób na leczenie skołatanej duszy.

Zresztą nie wiem, kto komu pomaga. Tak mnie w piątek dusiło coś w piersiach, taką miałem zmorę, wręcz niechęć do wszystkich i do wszystkiego, aż w końcu parę pocieszających słów przesłał mi uczeń. W sumie racja, mój drogi, nie będziemy karmić potwora biurokracji. Pogadamy sobie o  duperelach, pożartujemy i pośmiejemy się, a biurokraci niech się martwią, czy jest to zgodne z podstawą programową. My to mamy gdzieś – zob. tutaj.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj