Kolejnej rewolucji nauczyciele już nie wytrzymają

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Nauczyciele obawiają się, że w ślad za podwyżkami przyjdą poważne zmiany w innych dziedzinach. Wyższe wynagrodzenia to dobra okazja, aby porozmawiać o podziale obowiązków. 

Równo bowiem zarabiamy, ale nierówno pracujemy. Różnice w obowiązkach są znaczne. Większe obciążenie pracą powinno się przełożyć na różnice w zarobkach albo trzeba obowiązki rozdzielić równo. Próba rozwiązania tego problemu oznaczałaby kolejną rewolucją w oświacie, a tego nauczyciele mogliby już nie wytrzymać.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Wściekły pies

Picie w Polsce to temat rzeka. Rzeka to zresztą dobra metafora. W zeszłym roku branża zarobiła 50 mld zł. A mówimy o czymś, czego wyprodukowanie kosztuje grosze – mówi Ryszard, od ponad 20 lat związany z branżą alkoholową. Sam jest alkoholikiem, ma ojca alkoholika i żonę alkoholiczkę.

Juliusz Ćwieluch

Najbardziej obciążeni pracą nauczyciele reagują agresją na każde nowe zadanie. Sam też spontanicznie się oburzyłem, kiedy koleżanka chciała, abym sprawdził, poprawił, ocenił i napisał recenzję kolejnej pracy olimpijskiej. Z trudem pohamowałem się, aby odmowy nie wyrazić bardziej dosadnie. 

Niektóry jednak się nie hamują. Rewolucja w przydziale obowiązków bądź w wynagradzaniu nauczycieli jest więc nieuchronna. Tylko jaka władza się na nią odważy? Konsekwencje dla oświaty mogą być przecież totalnie zaskakujące. Czyli jakie?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj