Co prezydent Nawrocki zobaczył w polskich szkołach, a co chciałby tam widzieć?

We wczorajszym przemówieniu przed Grobem Nieznanego Żołnierza Karol Nawrocki grzmiał przeciwko polskim szkołom, w których są szerzone obce ideologie, a powinny być polskie. „Gdzie jest nasze jestestwo? Gdzie są nasze wartości chrześcijańskie?” – pytał prezydent.

Rzeczywiście w ostatnich dwóch latach w szkołach czuje się inną atmosferę. Nastolatki otwarciej przyznają się do swoich poglądów, swobodniej dobierają strój, lżej im się mówi o sobie. Oczekują od nauczycieli wsparcia w zmaganiach z depresją, kryzysem tożsamości, chcą, żeby było bezpiecznie bez względu na wyznawane wartości. Zrobiło się w szkole różnorodnie, mniej strasznie, a przecież to początek zmian.

Mowa prezydenta to zapowiedź końca tego procesu szerzenia tolerancji, zapowiedź powrotu do szkoły traktowanej jako świątynia fanatyzmu, gdzie nie dla wszystkich jest miejsce. Tu mile widziani są tylko wyznawcy „naszych” wartości. Zwolennicy innych ideologii będą musieli wyrzec się siebie, zmyć rzekomo niepolskie barwy i wychrzcić na takiego Polaka, jak definiuje go prezydent, albo zostaną napiętnowani jako nie nasi, obcy, szkodzący Polsce. Oznacza to definitywny koniec bezpiecznej szkoły. Bezpieczni mogą być tylko swoi.

Więcej o przemówieniu Karola Nawrockiego tutaj.

Reklama