Brutalne i samotne jest państwo polskie

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Brak nam wszystkim pojęcia, jak bardzo nieprzyjaznym i skłonnym do przemocy państwem jest Rzeczpospolita Polska. Czy chce się nam w ogóle myśleć o tym, jak upokarzani są w Polsce cudzoziemcy pragnący mieszkać tu i pracować? Czy pamiętamy bezczelny egoizm manifestowany przez kolejne rządy w kwestii uchodźców? Te haniebne odmowy jakiejkolwiek współpracy i pomocy?

Nie bardzo, bo w końcu cóż to obchodzi prawowitego obywatela. Do czasu, bo i obywatel może się znaleźć w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. A zwłaszcza mieć okoliczność z niewłaściwym funkcjonariuszem.

W czwartek 5 sierpnia w Lubinie policjant zabił 34-letniego Bartosza Sokołowskiego, który był pod wpływem narkotyków i próbował obudzić swoją babcię, rzucając kamykami w okno. Mieszkał z 93-letnią babcią, którą się opiekował. Był bez kluczy. Wyglądało, jakby rozrabiał i miał halucynacje. Na prośbę matki (liczącej na odwiezienie syna do szpitala) policja wszczęła interwencję. Doszło do szamotaniny. A potem stało się to, co niedawno w USA – brutalne obezwładnienie, duszenie, złamanie krtani, zgon. Wedle policji – dwie godziny później, według oświadczenia jednego z ratowników pogotowia – już na miejscu zdarzenia. Trzy dni później przez Lubin przetoczyły się zamieszki, w wyniku których zatrzymano 57 osób.

Poseł Tomasz Szymański z KO, wiceprzewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji, zapowiedział przesłuchanie prokuratorów i policjantów. Zwołanie takiego posiedzenia komisji potwierdził jej przewodniczący Wiesław Szczepański z Lewicy. Być może kontrola poselska coś wyjaśni, bo na razie ręka rękę myje. Policja zachowywała się arogancko w stosunku do matki ofiary, odmawiając jej informacji o szczegółach zdarzenia i miejscu, w którym znajdują się zwłoki. Protokół sekcji zwłok nie odpowiada temu, co widać gołym okiem. Zaufanie do lokalnej prokuratury jest bliskie zeru. Politycy będą domagać się przeniesienia śledztwa w inne miejsce.

Przypomina się sprawa Stachowiaka sprzed paru lat oraz zabójstwo demonstranta w rocznicę podpisania porozumień sierpniowych 31 sierpnia 1982 r. Dziwne, że brutalność milicji i policji ujawnia się akurat w tej części kraju – w końcu nie najbiedniejszej. Sam Lubin to przecież księstwo KGHM. A może to tylko przypadek? Trzeba by się poważniej nad tym wszystkim zastanowić, spojrzeć na Polskę oczami zagrożonych i wykluczonych. Trudne to, bo niełatwo nam sobie przecież wyobrazić, że jesteśmy uchodźcami przetrzymywanymi w ośrodkach dla uchodźców, bezdomnymi na dworcu, aresztantami, narkomanami, prostytutkami. A to właśnie te osoby najczęściej stają się ofiarą bicia i poniżania przez policję. W internecie znajdziemy niezliczone tego świadectwa. Bywa, że brutalność policji ogląda w telewizji cała Polska, jak podczas zeszłorocznych demonstracji Strajku Kobiet, gdzie bandyci z legitymacjami nagle wyjmowali pałki teleskopowe i katowali nimi, kogo popadło. Pamiętamy też dziewczynę, której bez żadnego powodu policjant złamał rękę.

To nie są żadne „wypadki przy pracy”. Polska zawsze była i nadal jest państwem przemocowym. Świat zna to z „Przygód Lejzorka Rojtszwańca” Erenburga. My, Polacy, nie chcemy nic o tym wiedzieć, a Lejzorka nie czytamy. Zresztą dobrze ubrani ludzie z klasy średniej raczej nie są bici. I to im na razie wystarcza.

Polska zawsze była państwem autorytarnym. Mówi się o latach 1919-26 jako czasach demokracji. Ale aż takiej, żeby policja nie biła biednych, to nie było. Za to potem było strzelanie do robotników, brutalne prześladowania przeciwników politycznych, niszczenie cerkwi itd. A po wojnie, wiadomo, komuna. Jeśli chodzi o czas po roku 1989, to może i były lepsze lata, gdy wydawało się, że policja już nie bije, lecz kto wie, czy to nie był jedynie brak informacji. Bo od kiedy jest internet, wiadomości o pobiciach nadchodzą prawie codziennie. Do tego dochodzi obcesowe traktowanie ofiar przemocy seksualnej i rasistowskiej, a zwłaszcza osób LGBT. Policji zaś wtórują prokuratorzy na usługach władzy i Kościoła, haniebnie nękający działaczy na rzecz świeckości państwa i praw kobiet.

Dlaczego jest tak źle? Pomyślmy tylko: czyż dostanie się do policji jest trudne dla pierwszego lepszego opryszka i dresiarza, jeśli będzie miał taki pomysł na życie? Przecież wystarczy, żeby nie był notowany. A gangsterzy i inne tam przestępcze bandy, łącznie z kibolami i nazistami, aż przebierają nogami, żeby mieć „swoich” w policji i prokuraturach. I mają. A czy tak trudno dziś zostać prokuratorem albo i sędzią? Studia prawnicze są masowe, dostęp do zawodów prawniczych sprawiedliwy i demokratyczny. Nie ma żadnego sposobu, żeby prokuratorami, adwokatami i sędziami nie zostawali faszyści, fundamentaliści i inni łajdacy, jeśli się uprą. No to się upierają i zostają.

Połączenie demokracji z autorytarnymi obyczajami władzy, militarystyczną i szowinistyczną edukacją sprawia, że przemoc policyjna i urzędnicza znajduje doskonałe warunki i zachęty. Jeśli dodamy do tego niskie płace w policji, marne wyszkolenie i strach młodych, niedoświadczonych funkcjonariuszy, obawiających się zarówno ludzi, z którymi się stykają podczas interwencji, jak i swoich przełożonych, to o nieszczęście samo się prosi.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight

Zawsze bałem się milicji. Policji jakby mniej. Teraz się nie boję, bo już się w życiu „nabałem” i mi przeszło. Chyba jednak powinienem. A smutną tę konstatację czynię w czarnym dniu w historii polskiej dyplomacji i polityki zagranicznej. 14 sierpnia 2021 r, Izrael wyrzucił polskiego ambasadora, symbolicznie kończąc ćwierćwiecze dobrych relacji z Polską. Od dziś nie mamy już dobrych stosunków z żadnym krajem, nie licząc Węgier Orbána. Jesteśmy osamotnieni, izolowani i nieszanowani przez nikogo. Zmarginalizowani i nieważni. Wyłącznie irytujący i rozczarowujący.

Trudno wymierzyć szkody, jakie szaleńcy z PiS i sam Kaczyński wyrządzili Polsce. Staliśmy się nieprzyjemnym, budzącym niechęć – również pośród własnych obywateli – krajem. Krajem bez chwały, państwem bez godności i majestatu, społeczeństwem wyprzedającym swoją wolność i zatapiającym się w cynizmie i pogardzie. W dodatku umarło nam 130 tys. ludzi „ponad plan”, a my mamy to w największym poważaniu. Taka jest prawda o Polsce – kraju pękającym z dumy, narcystycznym i zakompleksionym do bólu, a przede wszystkim tak po prostu nielubianym. Jak strasznie jest czasami spojrzeć w lustro o poranku.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama