Freeride’owcy (prawie) pojechali
W austriackim Heilligenblut podczas minionego weekendu rozegrano nieoficjalne – i pierwsze w historii – freeride’owe mistrzostwa Polski.
Najpierw, ze względu na warunki śniegowe, trzeba było znaleźć inne niż planowano zbocze do rozegrania konkurencji. Potem okazało się, że swoje „linie” zdołały wytyczyć tylko startujące jako pierwsze dziewczęta. Przejazdy mężczyzn trzeba było przerwać z powodu gwałtownego załamania się pogody: nasilającego się wiatru i coraz większego zachmurzenia.
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Plan zemsty
Prawica chce wykorzystać osłabione po wyborach morale w obozie władzy, aby ostatecznie pokonać swoich wrogów. Grozi procesami i więzieniem, głosząc dokończenie antyliberalnej rewolucji. To ma być odwet nie tylko na przeciwnikach, ale też na ich wyborcach. Co z tym zrobi druga strona?
W efekcie tytuły mistrzowskie można było przyznać jedynie paniom: jury za najlepsze uznało przejazdy Karoliny Klimek (narty) i Miłosławy Niezgody (snowboard). O obowiązujących w zawodach freeride’owych kryteriach oceny już tu pisałem („Freeride po polsku w Heiligenblut”, 4 marca b.r.). Z kolei nagrody dla panów (od firm Armada Skis, Pieps, Contract, The North Face i Montana)… rozlosowano wśród wszystkich uczestników zawodów.
Pomimo tych perturbacji, organizatorzy zapowiadają kolejną edycję Polish Freeride Open w przyszłym sezonie. Przekonują bowiem, że główny cel imprezy, jakim jest spotkanie i integracja rodzimych miłośników jazdy poza trasami, został osiągnięty.
Miejscem zawodów ma być ponownie Heiligenblut – bo, jak opowiadają szczęściarze, którzy mogli uczestniczyć bądź obserwować zawody, warunki do freeride’u są tam doskonałe, a sama wioska jest przepiękna i wciąż zachowuje alpejską atmosferę.