Rekord Tatr utrzymany

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Nie powiodła się próba pobicia pochodzącego sprzed niemal pół wieku rekordu w prędkości w jeździe na nartach po zboczach Tatr. Tym samym dzierży go wciąż śp. Jacek Nikliński.

Na najwyższej trasie zjazdowej w Tatrach – zboczu Łomnickiej Przełęczy (2190 m n.p.m.) – stanęło w minionym tygodniu kilku narciarskich śmiałków chcących osiągnąć prędkość wyższą niż 180, 63 km/godz. – bo z taką 5 maja 1979 r. szusował momentami ze szczytu Beskidu do Kotła Gąsienicowego 25-letni zakopiańczyk Jacek Nikliński (o tym rekordowym wyczynie pisałem tu, anonsując obecną próbę jego pobicia).

Okazuje się jednak, że prędkość sprzed niemal pół wieku przełamać nie jest łatwo – mimo że warunki pogodowe zdawały się wymarzone.

Tym razem najszybciej jechał Słowak Michal Bekeš (SK, dzierży słowacki rekord prędkości w zjeździe na nartach w Tatrach – właśnie z Łomnickiej Przełęczy jechał w marcu ub. roku 174,57 km/godz, a jego życiowy rekord to aż 223,464 km/godz. – osiągnął go w Vars). Udało mu się jednak wycisnąć ze swoich nart (i nóg) jedynie/aż 171, 44 km/godz. Z kolei reprezentujący Polskę Dariusz Duda uzyskał 164,88 km/godz.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Niepoczytalni?

Stan umysłu Mieszka R., sprawcy okrutnego zabójstwa na UW, może być zupełnie inny, niż wskazują wycinkowe relacje internetowych serwisów. Przy okazji pojawiło się pytanie, gdzie przebiega granica poczytalności sprawcy, od czego zależy kara za zbrodniczy czyn.

Joanna Cieśla

Do następnego razu zatem. Tym większy szacunek dla (zmarłego w minionym roku) Jacka Niklińskiego.

Z archiwum Jacka Niklińskiego
Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj