Pitztal ruszy już za chwilę

Chcemy otworzyć nasz lodowiec 27 września – piszą w komunikacie dla współpracujących z nimi touroperatorów menedżerowie Pitztaler Gletscher, jednego z pięciu udostępnianych narciarzom lodowców Tyrolu. Przy okazji zdradzają ceny karnetów na nadchodzącą zimę.

Naturalnie zastrzegają przy tym, że wszystko zależy od pogody… Choć Pitztal nie należy do największych lodowców, to szczyci się mianem najwyższego z dostępnych z kolejką dla narciarzy w całych austriackich Alpach. Nowoczesna gondola Wildspitzbahn dociera tam bowiem na, przypomnijmy, aż 3440 m n.p.m.

Swoje robi też sceneria oraz urozmaicone, jak na lodowcowe realia, trasy (nic dziwnego, że często do treningów wykorzystują je kadry alpejczyków z różnych stron świata). Stąd miejsce jest nader atrakcyjne – zwłaszcza na początek i koniec sezonu. Skądinąd zarządzająca kolejkami spółka Pitztaler Gletscherbahn podaje, że tej zimy powinny być one czynne (choć znowu, naturalnie, wiele zależy od pogody) do 3 maja 2026 r.

Pitztaler Gletscher podaje też ceny karnetów na kolejki w najbliższym sezonie. Otóż jednodniowa jazda po lodowcu kosztować będzie dorosłego 75 euro, juniora (czyli narciarza bądź snowboardzistę urodzonego między 2006 a 2010 r.) – 64 euro, zaś dziecko (urodzone w latach 2011-17) – 45 euro. Za karnet sześciodniowy dorośli będą musieli zapłacić 388 euro, młodzież 330 euro, a za dzieci rodzice uiszczą 233 euro. Najmłodsi z najmłodszych – urodzeni w 2018 r. i później – mogą jeździć po lodowcu za darmo (rodzice muszą tylko uiścić 2 euro za kartę magnetyczną dziecka). Co ważne w czasach zacnej mody na narciarstwo skitourowe – ci, którzy chcą uprawiać je na lodowcu, będą musieli zapłacić 45 euro. Za to dostaną jednorazowy wjazd podziemną kolejką Gletscherexpress na prawie 3 000 m n.p.m. (dokładnie na 2840 m n.p.m.) i prawo do wędrowania – a potem oczywiście zjazdów – w tym rejonie.

Pitztal czeka zatem na narciarską pogodę.

Reklama