Kocimiętka – koci narkotyk?

Kocimiętka właściwa, Penarc, za Wikimedia Commons, CC BY 3.0

Koty narkotyzują się kocimiętką – głosi powszechna wiedza. Ile w tym prawdy?

Kocimiętka (Nepeta cataria, ang. catnip) nazywa się tak właśnie z uwagi na swoje właściwości. Oddziałuje silnie na jakieś dwie trzecie kotów. Kot podchodzi, wącha ją, następnie liże lub żuje. W ciągu kilku minut jego zachowanie istotnie się zmienia. Zdaje się tracić kontakt z rzeczywistością, dziwacznie turla się po grzbiecie, jakby zażył narkotyki.

Istotnie kocimiętka zawiera silnie działający na koty związek zwany nepetalaktonem. Pierwszy człon wyrazu pochodzi od nazwy rodzajowej kocimiętki, laktony zaś to po prostu cykliczne estry (związki kwasu i alkoholu, z tym że obie grupy leżą na tej samej cząsteczce). Z uwagi na specyficzną budowę chemiczną związek zalicza się także do terpenów z grupy irydoidów, co ma związek z charakterystyczną drogą syntezy. U człowieka podobnie przebiegają początkowe etapy tworzenia znacznie bardziej skomplikowanej cząsteczki cholesterolu (ten ostatni posiada cztery pierścienie, nepetalakton wyłącznie dwa). Problem ośmiu izomerów przestrzennych, z których tylko niektóre z uwagi na kształt mają działanie psychoaktywne, z litości dla czytelnika pominiemy.

Nepetalakton, Ju, za Wikimedia Commons, domena publiczna

Podobne właściwości ma znana ze wschodniej Azji aktinidia. Właśnie w Japonii w 1704 r. po raz pierwszy opisano dziwne zachowanie kota po kontakcie z psychoaktywną rośliną. Japońska sztuka przedstawia na rysunku i opisuje ludową opowieść o wojnie kotów z myszami – te ostatnie używają ziół przeciw drapieżnikom. Kolejne opisy pochodziły już z Wielkiej Brytanii.

Dalsze badania wskazywały, że kocimiętka i aktinidia działają nie tylko na kota domowego, ale także lwa, rysia rudego (kocimiętka znacznie silniej od aktinidii), ocelota czy jaguara. Psy nie zwracały na zioła najmniejszej uwagi, podobnie tygrysy. Okazało się, że nepetalakton i podobne substancje występujące u aktinidii dostają się do organizmu poprzez błonę śluzową jamy nosowej. Podanie związku wyłącznie doustnie nie wywoływało najmniejszych zmian w zachowaniu testowanych zwierząt.

Substancja przyłącza się do receptora w nabłonku węchowym i zwiększa wydzielanie β-endorfin w organizmie. Substancje te, nazywane endogennymi opioidami, wywołują uczucie przyjemności i błogości. Ich wyrzut w organizmie możemy wywołać choćby długotrwałym wysiłkiem fizycznym, po którym w mechanizmie opisywanym teorią procesów przeciwstawnych przeciwdziałają bólom rozciągniętych i zmęczonych mięśni. To im zawdzięczamy przyjemne uczucie po wysiłku. Działanie nepetalaktonu przez układ endogennych opioidów potwierdzono hamowaniem aktywności związku przez podanie naloksonu, leku blokującego receptor opioidowy μ.

Zarówno mechanizm, jak i hamowanie przez antagonistów opioidów kojarzą się z pewną grupą leków i narkotyków: właśnie opioidów, takich jak morfina czy jej acetylowana pochodna heroina. Zatrucie nimi leczyć można odwrotnymi agonistami opioidowymi, jak nalokson czy naltrekson. Niemniej u człowieka morfina czy heroina wywołują silne uzależnienie z objawami abstynencyjnymi, narastaniem tolerancji i uczuciem głodu, a to często prowadzi do zgonu. Tymczasem u kotów kocimiętka wydaje się nie uzależniać. Działa 5-15 minut, po czym następuje godzinna tolerancja. Następnym razem wszystko przebiega podobnie.

Skąd jednak substancja wzięła się w roślinie? Narkotyzowanie kotów w żaden sposób nie zwiększa jej szans ewolucyjnych, a nawet zmniejsza – zachwycony kot gryzie i niszczy roślinę.

Okazuje się, że irydoidy mają działanie odstraszające owady. O ich wadze świadczy to, że nepetalakton występował u przodków rodziny jasnotowatych, obejmującej kocimiętkę, ale też bardziej znaną miętę, ale został na drodze ewolucji utracony i w linii kocimiętki pojawił się ponownie. Wydaje się, że jego odstraszające owady działanie utrzymuje się także po wchłonięciu przez kota. Zniechęca ono przede wszystkim komary Aedes albopictus. Tarzanie się przez kota po ziemi służy rozprowadzeniu substancji po ciele, w tym głowie zwierzęcia.

W efekcie to, co wydawało się błędem wynikającym z podobieństwa nepetalaktonu do kocich feromonów czy kairomonów (związków, za pomocą których zwierzęta się komunikują), nabrało istotnego znaczenia ewolucyjnego. Kot nie tylko narkotyzuje się kocimiętką. On dba o swoje zdrowie, unikając narażenia na komary przenoszące choroby. A że mu przy tym przyjemnie, to już całkiem inna sprawa.

Marcin Nowak

Bibliografia

Reklama