Owczarek Baskerville’ów

Jednym z najbardziej ikonicznych siedlisk lądowych związanych z wilgocią są wrzosowiska Wysp Brytyjskich. Wrzosowiska jako takie potrafią występować w miejscach suchych w mozaice z kserotermicznymi murawami, ale w rejonie atlantyckim najczęściej są odmianą torfowisk. Są wśród nich torfowiska określane jako kołdrowe lub dywanowe, utrzymujące się dzięki wilgotnemu nadmorskiemu klimatowi. Dla ich ochrony w południowo-zachodniej Anglii w 1951 r. ustanowiono Park Narodowy Dartmoor. Niedawno opublikowano raport o stanie jego siedlisk przyrodniczych i jest on druzgocący.

Dartmoor to pagórkowata wyżyna. Roczna suma opadów jest tutaj duża – ok. 1000-2000 mm. Atlantyk działa jak termostat, więc temperatura rzadko sięga upałów, ale równie rzadko spada poniżej zera. To idealne warunki dla powstawania różnego rodzaju torfowisk. W czasach przedhistorycznych mogły je pokrywać deszczowe lasy strefy umiarkowanej podobne do tych z pacyficznego wybrzeża Kanady czy Oregonu. Od czasu prowadzenia gospodarki ludzkiej dominują jednak otwarte wrzosowiska. To tu Arthur Conan Doyle umieścił akcję jednego z najbardziej znanych kryminałów – „Psa Baskerville’ów”.

Otwarte torfowiska w klimacie umiarkowanym z reguły mają charakter półnaturalny. Bez ingerencji człowieka tworzyły archipelag polan wśród lasów. Poszczególne bagna zarastały zaroślami i lasem w jednym miejscu i powstawały wskutek zaburzeń, takich jak powodzie czy naturalne pożary, w innym. Najtrwalsze znajdowały się w miejscach stale podmokłych, których w większości Europy już prawie nie ma wskutek wieloletniej melioracji. Jednym z takich wyjątkowych miejsc jest dolina Rospudy.

Wiele otwartych torfowisk przez setki lat unikało zarośnięcia dzięki koszeniu i wypasowi, więc to działalność dopuszczana, a wręcz pożądana w ramach ochrony tego typu ekosystemu. Są to jednak ekosystemy kruche. Koszenie i wypas wymagają pewnego osuszenia terenu. Im bardziej intensywna gospodarka, tym ten rodzaj ingerencji jest bardziej potrzebny, co może prowadzić do degradacji torfowiska i zamiany go w zwykłą łąkę. Nawet zaś przy zachowaniu uwilgotnienia wystarczającego do utrzymania torfu nadmierny wypas może zaburzyć relacje międzygatunkowe.

Coś takiego stało się w parku Dartmoor. Warunki nie sprzyjają intensywnemu rolnictwu, ale są odpowiednie dla wypasu owiec. Ta działalność wydaje się w Europie archaiczna – kojarzy się z Bliskim Wschodem lub Antypodami. Na Starym Kontynencie wiąże się z obrazem górala i charakterem bardziej agroturystycznym niż poważną gałęzią rolnictwa. Do pewnego stopnia tak jest – liczba owiec z roku na rok spada. W Wielkiej Brytanii również. Ale nie jest to proces równomierny, i to Zjednoczone Królestwo ma dziś najliczniejszą populację tych zwierząt w Europie (nie licząc Turcji).

Obecnie najwięcej owiec – prawie 200 mln – żyje w Chinach. Mniej więcej tyle samo w razem wziętych Indiach, Australii i Iranie. Wielka Brytania jest na dziesiątym miejscu. Według różnych spisów brytyjska populacja owiec liczy 20-30 mln, co stanowi 2,5 proc. populacji światowej. Hodowla nie jest rozłożona równomiernie – większość skupia się na wyżynnych obszarach pogranicza Anglii i Szkocji, Walii i Kornwalii. Niemała część przypada na Dartmoor.

Owce wolą trawy. Podmokłe warunki dobrze znosi trzęślica modra, więc jest preferowana przez hodowców. W miarę rozwoju hodowli ten gatunek trawy wypierał inne rośliny tak, że dziś można mówić o monokulturze. Charakterystyczne dla wrzosowisk wrzosy i borówki zajmują coraz mniejsze płaty. Kiedy zimą trawa rośnie słabiej, również one stają się pożywieniem dla owiec. Powierzchnia pokrywana przez wrzosy w niektórych miejscach parku spadła z 25 do 1 proc. Taka zmiana ma olbrzymi wpływ na faunę. Razem z wrzosowiskami zanikają ptaki takie jak drozd obrożny, różne gatunki kulika, świergotek drzewny czy pokląskwa. Stan prawie wszystkich siedlisk przyrodniczych jest oceniany jako niepożądany.

Wypas, który wydawał się właściwym działaniem na rzecz zachowania parku, stał się problemem. W latach 70.-90. hodowla rozwijała się dynamicznie. Od tego czasu spada, ale nie na tyle, by odwrócić uruchomioną wówczas degradację ekosystemu. Obecnie tylko 7,5 proc. powierzchni parku należy do skarbu państwa. Właściciele prywatni godzą się na pewne ograniczenia hodowli, ale nie takie, które proponują przyrodnicy. Środki na ochronę regularnie się kurczą, dopłaty do hodowli pozostają. Tymczasem produkcja żywności z tego obszaru praktycznie nie ma wpływu na sytuację Wielkiej Brytanii, sięga niespełna 3 proc. Wrzosowiska Parku Narodowego Dartmoor na razie przegrywają z gospodarką, mimo że nie przynosi zauważalnego zysku.

Piotr Panek

fot. Wikipedysta Velvet, licencja CC BY-SA 3.0

Reklama