Partacze z Platformy

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Trudno być wyrozumiałym dla Platformy Obywatelskiej po jej kompromitacji w sejmowym głosowaniu nad immunitetem posła Mariusza Kamińskiego. Trudno wyobrazić sobie ważniejsze politycznie głosowanie: wiceprzewodniczący PiS, jeden z fundatorów IV RP i jej symbol, twórca i szef CBA – uniwersalnej broni przeciw mitycznemu „układowi” i wszechwładnej korupcji – mistrz prowokacji, staje przed Sejmem, a Platforma, jej koalicjant PSL oraz sojusznik w tej sprawie, czyli SLD, nie są w stanie pozbawić go immunitetu! To się w głowie nie mieści. Głupota? Niefrasobliwość? Beztroska? Nieodpowiedzialność?

Donald Tusk nie przychodzi na głosowanie, a Janusz Piechociński nie głosuje. Jak to rozumieć? Z jednej strony deklaracje o szkodliwości i potrzebie rozliczenia IV RP, z drugiej – bierność i demobilizacja, które zakrawają na kpinę. Być może chodzi nawet o coś poważniejszego niż bałagan, mianowicie o różnice w Platformie dotyczące oceny IV RP i zagrożenia, jakie ona nadal dla Polski stanowi.

Być może część posłanek i posłów PO – podobnie jak Antoni Mężydło – głosowała tak z przekonania, a nie przez pomyłkę, specjalnie, a nie przypadkowo. Żeby wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń z PO był przeciwny pozbawienia Kamińskiego immunitetu – to trudno pojąć. Nazajutrz uznał swój błąd i przeprosił jak dziecko! Czy to są poważni ludzie?

A gdzie byli Donald Tusk i przewodniczący Klubu Rafał Grupiński? Ten pierwszy skupił w swoich rękach całą władzę i odpowiedzialność w partii, sam tego chciał, sam mówił, że partia może mieć jednego szefa, więc siłą rzeczy wina leży po jego stronie i po stronie Grupińskiego, który nie potrafił zmobilizować wszystkich posłów PO, zapewnić ich obecności, udziału i właściwego głosowania.

A jeżeli „czuł”, że w Klubie będzie rozłam, to powinien działać, namawiać, przekonywać, alarmować, a nie dopuszczać do kompromitacji. Zachowanie Platformy potwierdziło, że jest to partia syta, zmęczona, rozleniwiona, której po prostu nie chce się walczyć o każdy centymetr sceny politycznej. 7 przeciwko odebraniu immunitetu, 16 wstrzymujących się i 18 nieobecnych posłów Platformy – jak to usprawiedliwić? I jaka słabość przywództwa!

Byliśmy zaskoczeni – mówi rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. A dla mnie nie jest to takim zaskoczeniem. Platforma jest wycieńczona, SLD w stagnacji, PSL zdezorientowane. Zły to znak przed wyborami samorządowymi. Tylko PiS może zacierać ręce, chociaż prezes Kaczyński cały ten blamaż uważa za przyjemny incydent. Oby miał rację.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama