Ciało i wolność – moda i taniec

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Latem ubiegłego roku, Olivier Rousteing, dyrektor kreatywny słynnego domu mody Balmain, zaprojektował na zamówienie Opery Paryskiej kostiumy baletowe wykorzystane w spektaklu „Renaissance” w choreografii Sébastiena Bertaud.

W 1997 r. Gianni Versace stworzył kostiumy do „Ballet for life” Maurice’a Béjarta.

W 1924 r. Gabrielle (Coco) Chanel podjęła współpracę z Baletami Rosyjskimi Siergieja Diagilewa przy „Le Train bleu” w choreografii Bronisławy Niżyńskiej.

Jeszcze wcześniej – w 1910 r. – hitem sezonu okazała się „Szeherezada” w choreografii Michaiła Fokina. Scenografia i kostiumy zaprojektowane przez Leona Baksta zawładnęły wyobraźnią projektantów mody i paryskiej publiczności. Paul Poiret wprowadził do swoich kolekcji elementy sztuki orientalnej; Paryżanki zaczęły ubierać się w luźne haremowe spodnie-spódnice, tuniki w egzotycznych kolorach, zamiast kapeluszy wkładały hinduskie turbany i błyszczące opaski, a rubiny i szmaragdy zastąpiły brylanty.

Kostium zaprojektowany przez Paula Poiret

Kostium zaprojektowany przez Paula Poiret

Teraz wydarzeniem sezonu stał się pokaz domu mody „Dior” wiosna/lato 2019, który w poniedziałek otworzył Paryski Tydzień Mody.

Maria Grazia Chiuri, dyrektorka kreatywna marki Dior, stworzyła kolekcję inspirowaną twórczością Loïe Fuller, Isadory Duncan i Marthy Graham, trzech kobiet, które na początku XX w. reformowały sztukę tańca. Zaś do pracy nad realizacją pokazu zaprosiła Sharon Eyal, współzałożycielkę L-E-V, w latach 1990-2008 tancerkę i choreografkę Batsheva Dance Company.

„Dance speaks about the body and freedom and fashion speaks about the same things” (Taniec mówi o ciele i wolności, a moda opowiada o tych samych rzeczach) – taką wypowiedź projektantki zamieścił „The Guardian”.

Finał pracy obu artystek można obejrzeć tutaj:

Giętkie ciała anonimowych w wyrazie tancerek i tancerzy, tańczących w pastelowych oraz szarych trykotach, wzbogaconych abstrakcyjnymi (malarskimi) wzorami, idealnie współgrają z kolekcją i bezosobowym ruchem modelek. Efekt potęguje muzyka i doskonała reżyseria światła, a całość sprawia wrażenie romantycznego obrazka uwolnionego z klasycznych reguł.

Sztuka mody i tańca genialnie ze sobą egzystują – w spektaklach, które wymieniłam na początku, kostiumy „dopowiadały” treść choreografii, tym razem choreografia Sharon Eyal wzmocniła przekaz kolekcji.

Ale równie dobrze oba elementy mogą istnieć jako niezależne dzieła sztuki.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama