Nie omijaj Wielkiej Lipy

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

My nie ominęliśmy i nie żałujemy.  Stoi sobie owa Karczma Kurpiowska właśnie we wsi Lipa. A że jest wielka, to widać już z daleka. Przed karczmą stoją stoły pod daszkami, można więc jeść na dworze podziwiając kozy i konika w zagrodzie. Wokół kwiaty i sprzęt gospodarski. Jak to na wsi.

Karczma kurpiowska przy szosie do Różana

Wewnątrz karczmy kilka izb dobrze umeblowanych i przyozdobionych na ludowo ale bez przesady. Zapachy nie ulatują z kuchni, co jest wielką zaletą Lipy. Również toalety pachną czystością więc nie odstraszają.
Karta spora: są więc śledzie, pierogi, pieczyste na przekąskę. Barszcze, chłodniki, rosoły, grzybowe dla miłośników zup. Placki i rejbak w sosie grzybowym dla kartoflarzy. Filet z jelenia dla miłośników dziczyzny (Kurpie zawsze pięknie kłusowali). A dla smakoszy z okolic nadnarwiańskich: sandacze, sumy, okonie – słowem wszystko co pływa w naszej rzece. Nawet krewetki i sola jakoś się tu przeszwarcowały, choć do wszelkich mórz stąd daleko.

Jako, że trafiliśmy do Wielkiej Lipy w porze wczesnego popołudnia, to zjedliśmy tym razem niewiele: śledzia w winie (czerwonym) i drugiego w śmietanie, do tego przed chwilą wyjęty z pieca razowiec z ziarenkami. Po nich dalej utrzymaliśmy się w daniach rybnych: sandacz w sosie grzybowym i sola smażona a do tego bukiet surówek.

Wszystko było wyśmienite. A zwłaszcza śledź w winie oraz sandacz w sosie grzybowym. Porcje oczywiście kurpiowskie, więc nie było już mowy tego dnia o żadnym jedzeniu.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Diabeł i raj Katarzyny Gärtner

83-letnia dziś Katarzyna Gärtner, słynna kompozytorka „Małgośki” i wielu innych przebojów, tuła się po domach przyjaciół i stara odzyskać dom, studio oraz swój dorobek artystyczny.

Violetta Krasnowska

Zajrzeliśmy także do dokumentacji karczmy. Okazało się, że ten kurpiowski lokal ma światowe ambicje. Odbywają się tu bowiem nie tylko liczne wesela i przyjęcia ale i międzynarodowe imprezy. I choć nie jestem miłośnikiem tego francuskiego „sikacza”,  to świętowanie w listopadzie dnia Beaujolais Nouveau  przy szosie z Ostrołęki do Pułtuska wywarło na mnie wrażenie. Zwłaszcza, że przekąski były tutejsze, a wśród nich pyszne i aromatyczne karkówki w ziołach, na które wybierzemy się przy następnej okazji.

 

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj