Kąpiel w herbacie

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Mistrz Mateusz Rumiński z Zakopanego ( Belvedere) odbiera nagrodę z rąk Dilhana Fernando

W oślim mleku kapała się Kleopatra a ja – w herbacie. Ale – prawdę mówiąc – tylko od wnętrza. Byłem bowiem jurorem podczas Dilmah Tea Sommelier Competition 2009 czyli w ogólnopolskich mistrzostwa sommelierów herbaty.

To już po raz trzeci odbyła się ta sympatyczna impreza, której patronuje firma z Cejlonu. Tym razem na finałowe zmagania przyjechali z Colombo do Warszawy twórca firmy Merill J. Fernando i jego starszy syn Dilhan. Młodszy czyli Malik został w domu, by pilnować interesu.

Co roku październik ogłaszany jest Miesiącem Herbaty. Przez cztery tygodnie organizowane są w wielu miastach seminaria, szkolenia, wystawy i liczne konkursy, których głównym tematem jest właśnie herbata. I to nie tylko marki Dilmah, bo prezentowane są także i inne, w tym wiele herbat indyjskich.

Ocena jakości naparu wymaga skupienia

Mistrzostwa sommelierów zaś trwają kilka tygodni (czasem nawet miesięcy) ponieważ eliminacje odbywają się w wielu miastach a uczestniczą w nich barmani z najlepszych restauracji i hoteli. Każdy region wyłania swojego reprezentanta, który ma zamiar wygrać finał i – co za tym idzie – bilet lotniczy na Sri Lankę. No i oczywiście atrakcyjny dwutygodniowy pobyt na wyspie, podczas którego zarówno zwiedza plantacje i fabryki herbaty, jak i wszystkie historyczne zabytki, muzea i świątynie licznie rozsiane po całej przepięknej wyspie.

 

Pięciu finalistów na jednym zdjęciu –  przekąski układa zwycięzca Mateusz Rumiński

Podczas finału, który trwał kilka godzin, dziewiątka finalistów karmiła i poiła czworo jurorów, którym przewodniczyłem. Dwoje z nas zmawiało i degustowało herbaciane drinki (alkoholowe i bez) a dwoje raczyło się małymi przekąskami i dobieraną do mich herbatą. Jako, że w Warszawie nie ma cejlońskiej restauracji, to wybrano bliską wyspiarskiej kuchnię indyjską. Dania dostarczono z „India Curry”, którą warszawiacy znają i lubią a mieści się ona w samym centrum czyli przy ul. Żurawiej.

Herbatę nalewa jurorom zdobywca drugiego miejsca Daniel Misztal

Sommelierzy mieli do dyspozycji kilkadziesiąt gatunków herbat a my – jurorzy – pięć dań, a właściwie danek, do których oni musieli wybrać i uzasadnić swój wybór odpowiedni napar.
Abyście mogli uruchomić wyobraźnię to podam listę dań: paneer tika czyli kawałki warzonego białego sera pieczonego w piecu tandoor; harabara kabab – warzywne zrazy w indyjskich przyprawach z kolendrą na czele; reshmi kabab – kawałki kurczaka marynowane w migdałach i pieczone w piecu tandoor; hyryali fish tikka – kawałki morskiej ryby w marynacie kolendrowej z pieca tandoor; mashroom tikka – pikantne marynowane pieczarki z pieca. Zawodnicy starali się nas przekonać do swych propozycji czyli herbaty najbardziej pasującej do każdego z tych dań. Jedni więc proponowali herbatę zieloną, która swą łagodnością miała zniwelować pikanterię indyjskiej kuchni. Inni zaś – na nasze wyraźne żądanie – proponowali mocne czarne herbaty podkreślające ostrość warzywnych zrazów czy – najostrzejszych w tym zestawie – pieczarek.
Przyznać trzeba, że wiedzieli o herbatach bardzo dużo. Nie dali się nabrać na żadne podchwytliwe pytanie i wykazywali wiele fantazji oraz mistrzostwa zwłaszcza w komponowaniu drinkow.

Po podsumowaniu punktacji, która obejmowała zarówno wiedzę, jak i smak drinków, a także właściwość doboru dań i naparów oraz umiejętności techniczne oceniane przez sędziego punktującego wykonywanie poszczególnych zadań, wyłoniono mistrza. Został nim Mateusz Rumiński z Zakopanego, barman w Hotelu Belvedere. On też otrzymał z rąk Dilhana Fernando dyplom oraz bilet i zaproszenie na wyspę.
Drugie miejsce wywalczył Daniel Misztal z Lublina (Restauracja Grodzka 15) a trzecie – Daniel Kania z wrocławskiej restauracji Bernard. 

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Lato zaczyna się w maju

Polacy zakochali się w zagranicznym wypoczynku. W tym roku biura podróży spodziewają się rekordowego ruchu. Majówka jest tego dobrym zwiastunem.

Adam Grzeszak

Dzięki tym szczegółowym informacjom możecie odwiedzając Zakopane, Lublin czy Wrocław przekonać się  wysokich kwalifikacjach tych młodych profesjonalistów. Warto!

 

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj