Czy i kiedy dawać napiwki

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Miałem ostatnio parę okazji do ganiania po restauracjach. Za każdym razem widziałem jak niektórzy bywalcy męczą się przy swoich stolikach nie wiedząc jak się zachować. I to w najprostszych wydawałoby się sprawach. Sięgnąłem więc do daaawno wydanego przez „Politykę” mojego poradnika zatytułowanego „Biesiadny savoir vivre”, gdzie znalazłem stosowne rozdzialiki. Myślę, że jest sens by część z nich ponownie puścić w obieg. Oto pierwszy z nich:
Gdy pojawia się kelner z butelkami alkoholu, należy pamiętać, że będzie on nalewał z prawej strony siedzącego gościa. Tak bowiem ustawione są kieliszki. Aby mu ułatwić zadanie, można lekko odchylić się w lewo. Dania natomiast powinien podawać z lewej strony. Metoda ta pozwala siedzącemu sprawnie działać prawą ręką. Podczas obsługi kelnerskiej nie należy pomagać na przykład unosząc kieliszek do wina lub też podsuwając właściwy talerz. Kelner doskonale (przynajmniej w teorii) zna swoje rzemiosło, a takie gesty tylko utrudniają mu pracę. Istnieją proste metody sygnalizowania kelnerowi naszych zamierzeń. Jedną z nich jest sposób odkładania sztućców. Jeżeli nie zakończyliśmy jedzenia, a tylko przerywamy je na parę chwil, kładziemy sztućce na talerzu krzyżując je ze sobą. Jeżeli zjedliśmy wystarczająco, mimo że nie pochłonęliśmy wszystkiego, należy nóż i widelec położyć obok siebie równolegle, trzonkami skierowane w prawo. Zdecydowanie odradzam kładzenie sztućców na stole i opieranie ich koniuszków o talerz. Powoduje to na ogół ściekanie sosów na obrus. Nie świadczy też dobrze o manierach.

Na koniec ważka kwestia napiwku. Zanim zdecydujemy się dać, uważnie przeczytajmy kartę dań i sprawdźmy, czy nie ma tam zwrotu: ?obsługa doliczana jest do rachunku”. Wtedy doliczono 10 proc. dla załogi restauracji bez względu na to, jak ją oceniamy. Gdy nie ma tej klauzuli w menu, napiwek w wysokości 5 – 10 proc. rachunku możemy, lecz nie musimy, zapłacić. Wszystko zależy od tego, jak zostaliśmy obsłużeni i jak nam smakowało.

Na dziś dość. Za kilka dni – kolejny rozdzialik.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj