Dynia służy nie tylko do zabawy

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Minęło amerykańskie święto dyni. Na śmietnikach leżą puste złociste skorupy i straszą oczodołami. Jaka szkoda, że tyle wspaniałych dań po prostu zmarnowano.

My też kupiliśmy dynie. Takie małe, wielkości piłki do szczypiorniaka. I zrobiliśmy po raz pierwszy dynię faszerowaną serami. Była pyszna.
Licząc się z tym, że może to być coś dobrego fotografowałem każdy etap produkcji, by pokazać jak to zrobić i zachęcić miłośników (a przede wszystkim tych, którzy na dynie wybrzydzają) do spróbowania nowości.

Najpierw wybrałem sery: twarde –  grana padano, bursztyn i westberg; pleśniowe – camembert i gorgonzola. Pokroiłem je w kostkę.

Potem dyni odkroiłem czapeczkę i odłożyłem na bok a z wnętrza wybrałem łyżką pestki i włókna, zostawiając około centymetra ścianki. Wsypałem odrobinę soli i tyleż pieprzu. Dodałem ząbek czosnku. Całą dziuplę wypełniłem wymieszanymi serami. Na koniec wlałem nieduży kieliszek białego wytrawnego wina.

Przykryłem dynię jej własną czapką, zawinąłem w aluminiowa folię i wstawiłem do piekarnika. Tam dynia spędziła dwie godziny w temperaturze 180 st. C.

Po wyjęciu, ostrożnie zdjąłem folię i uniosłem czapeczkę. Aromat roztopionych serów zapowiadał prawdziwą ucztę. I tak też było. Zwłaszcza, że towarzyszyło jej chłodne białe wino. Taka dynia wchodzi na stałe do naszego domowego repertuaru. Zwłaszcza wówczas gdy będziemy podejmować gości „bezmięsnych”.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Bóg z ludzką duszą

Rozmowa z Tomaszem Stawiszyńskim, eseistą, pisarzem, filozofem, o potrzebach, tęsknotach i iluzjach, na jakie odpowiadają psychoterapeuci.

Ewa Wilk

PS.

Kulinarna Akcja Bezpośrednia!
czyli Warszawskie Convivium Slow Food zaprasza na spotkanie:
 
 
Gęsiego po gęsinę
 
Czy gęsina to nasz zbiorowy, patriotyczny obowiązek? Czy wszystkie gęsi są z Kołudy? Jak się w gęś zaopatrzyć? Świeża, czy mrożona? Gdzie się podziały gęsie pipki? Czy normalny, zdrowy, średniocierpliwy człowiek da radę dobrze upiec gęś?
Przez ten gąszcz pytań przeprowadzą nas:
Dr Halina Bielińska, Zastępca Dyrektora Zakładu Doświadczalnego Instytutu Zootechniki PIB w Kołudzie Wielkiej.
Mariusz Szymkowiak, Prezes firmy Animpol z Gorzowa Wielkopolskiego
Artur Moroz, Szef Kuchni restauracji Bulaj z Sopotu.
 
Termin: sobota, 5 listopada, godzina 12.00
Miejsce: Restauracja Piąta Ćwiartka
Arkady Kubickiego u podnóża Zamku Królewskiego w Warszawie
wejście od ulicy Grodzkiej lub Bugaj
Wstęp: 10 zł, członkowie Slow Food – 5 zł

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj