Stół wielkanocny pełen przysmaków

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Zawsze byłem ciekaw jak to się działo, że w dawnych latach nasi przodkowie bez uszczerbku na zdrowiu przeżywali różne święta podczas których objadali się niewyobrażalnie. Do dziś nie znalazłem odpowiedzi. A wyobrażenie np. stołów wielkanocnych umacniają wspomnienia zawarte w książce Tomasza Adama Pruszaka, którą wciąż uparcie tu cytuję:

„Dwory i pałace na Mazowszu też miały czym się pochwalić. Wacław Auleytner wspominał święcone z okresu międzywojennego w Studziankach:
„Na środku [stołu] królowały baby pokryte białym lukrem. Na najwyższej babie stał baranek z chorągiewką, ze znakiem krzyża, ozdobiony wokół liśćmi borówek. Leżały placki i mazurki, pyszniła się wspaniała szynka z odwiniętą zgrabnie skórą. Na białej słoninie tej szynki był z goździków wykonany napis wesołego Alleluja. Piętrzyły się zwoje kiełbas wędzonych i białej, olbrzymie pasztety i salcesony. Stały salaterki pełne gotowanych na twardo jaj pomieszanych z kolorowymi pisankami. Wszystko było umajone świeżo rozwijającą się wiosenną zielenią, głównie brzóz i borówek”.
U Pajewskich w majątku Łazek koło Ostrołęki na przełomie XIX i XX w. na stole stał drewniany krzyż obsiany zieloną rzeżuchą oraz słupki z rzeżuchy. Z mięs i wędlin były szynki wieprzowe oblepione ciastem i pieczone w piecu chlebowym, szynki cielęce marynowane, kiełbasy, głowizna, indyk pieczony i pieczone prosię z jajkiem w pysku. Do tego sos majonezowy i tatarski, chrzan, rzodkiewka oraz sałata zielona. Były tam też różne ciasta, placki, mazurki, baby, tort kupowany u cukiernika Gajewskiego w Ostrołęce i sękacz. Był spory wybór trunków, takich jak wódki, koniaki, nalewki i wina. Stół dekorowały malowane jajka oraz kwiaty: laki, cynerarie i hiacynty. W Książenicach u Rozwadowskich w latach 20. XX w. święcone składało się ze stojącej na środku, na olbrzymim półmisku, przypieczonej na złoty kolor świńskiej głowizny z jajkiem w zębach oraz różnych wędlin sporządzonych litewskim sposobem, zwojów kiełbas wędzonych i gotowanych, salcesonów, rolad, olbrzymiej gotowanej szynki, wielu różnorakich polędwic, pasztetówek i jęzorów. To wszystko przybrane było dla ozdoby zielenią widłaku, liśćmi borówek, „zajęczych wąsów” i pisankami w różnych kolorach.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Zniknięcie Anżeliki

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko

Wielkanocny indyk pieknie pachnie (nawet na zdjęciu)

 Na wielkim talerzu leżały kawałki jajek na twardo. W kryształowych salaterkach znajdowała się ćwikła i ostry chrzan. Z alkoholi stały: wyborowa, starka, wiśniówka, winiaki, koniak, nalewki i butelki jasnego piwa Haberbuscha. Słodkości zajmowały oddzielny, umieszczony z boku stół. Stanowiły je różne odmiany babek (zwykłe, piaskowe, waniliowe, ru?mowe, lukrowane i nielukrowane), mazurków (tzw. moczone, migdałowe, cygańskie, makaronikowe, z rodzynkami i bez rodzynków), tortów (tradycyjny makowy, przekładany konfiturami, orzechowy, chlebowy i inne), poza tym keksy, przekładance oraz sękaty jajecznik. Wygląd stołu wielkanocnego w Małej Wsi w latach 30. XX w. opisał Zdzisław Morawski:
„Na środku wznosiła się na wielkim półmisku świńska głowa uwędzona w całości, a więc brązowego koloru, z jajkiem-pisanką w półotwartym pysku. To była jedynie dekoracja. Po obu jej stronach leżały całe szynki – jedna gotowana, druga surowa, tylko wędzona – na sposób litewski. Dalej ułożona koliście biała kiełbasa otaczała całą górę pisanek najróżniejszych kolorów. Osobno stały półmiski z innymi odmianami kiełbas, z pasztetem, pieczonym udźcem cielęcym – i wreszcie mazurki: czekoladowy z migdałami, pomarańczowy, morelowy, z masą z mleka, jajek i cukru, a w tyle, pod ścianą, wielkie baby lukrowane i placek z kruszonką”. Anna Branicka-Wolska pisała zaś o stole wielkanocnym w Wilanowie: „Po obiedzie w sobotę w Białej Sali ustawiano święcone. Na środku ogromnego, białego stołu stał postument porosły rzeżuchą, a na nim duży baranek z dzwonkiem przyczepionym wstążeczką do szyi i z czerwoną chorągiewką na druciku. Wkoło niego na najbardziej zaszczytnych miejscach stały torty. […] Były [one] wielkie jak młyńskie koła, wysokie, suto przekładane masą, a na wierzchu, na szklistej powłoce wypisane było Wesołego Alleluja. Pisał to Grzegorz, wyciskając lukier z papierowej tutki. […] Na rogach stołu stały baby – bardzo wysokie i grube, w białej skorupie lukrowej, osypane gęsto kolorowym maczkiem. Koło nich na półmiskach leżały mazurki makaronikowe, orzechowe, kruche z czekoladą, „moczone” (specjalność Grzegorza), mazurek rymanowski i trójkolorowy (ulubiony Tatusia), pakowaniec, przekładaniec, fedora i szereg kruchych mazurków powleczonych dżemami z pomarańcz, moreli czy truskawek. Jeden lepszy od drugiego! Po obu stronach stołu stały duże pieczone indyki, którym – według tradycji – Grzegorz ozdobił nóżki wycinanym kunsztownie papierem. Były szynki tonące w kolorowych galaretkach z napisem Alleluja wypisanym smalcem, było pieczone prosię trzymające w ryjku jajko, były różne gatunki kiełbas piętrzących się wiankami, były pasztety, cielęcina wędzona i pieczona, salceson, polędwica, kiszki pasztetowe. Wszystkiego dużo, wszystko dobre, wszystko ogromnie kuszące. Na okrągłym półmisku leżała pstra piramida pisanek. […] [Była też tradycyjna pascha] […], której przepis pochodził jeszcze z Białej Cerkwi. Miała kształt ściętego stożka, a na wierzchu zatkniętą gałązkę bukszpanu. […] Był też na naszym stole ser zakopywany, który corocznie dawała nam panna Anna Klochowicz, były kompoty w głębokich salaterkach i dla tradycji – bochen chleba, sól i masło, wina w wysokich, ciemnych butelkach, a między wszystkim – narcyzy w smukłych kieliszkach i rozrzucone bukiety fiołków.
W całej Białej Sali unosił się zapach, którego nigdy nie zapomnimy, nieprawdaż? Łączy się on z samym już słowem Wielkanoc, ze wspomnieniem domu Rodziców i beztroskiego dzieciństwa”.
Na szczęście nasze dzisiejsze stoły są znacznie mniej obfite ale – jak sądzę – nie mniej smakowite.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj