Wytworne kolacje (1)
W starych książkach kucharskich p. Marty Norkowskiej z przełomu wieków XIX i XX znaleźć można podpowiedzi dla pań domu, jak podjąć dystyngowanych gości, przygotowując dla nich wytworny obiad czy kolację. I tak w „Najnowszej kuchni wytwornej i gospodarskiej”, wydanej w 1903 roku przez Gebethnera i Wolffa, zdobiącej naszą bibliotekę kulinarną, w rubryce „Kolacye wystawne” czytamy:
1
Homary w całości, sos tatarski.
Majonez z homara.
Filet saute z szampionami.
Indyczki.
Sałata. Kompot.
Lody mieszane.
2
Majonez z sandacza.
Zając w śmietanie.
Indyk.
Sałata. Kompot.
Soufle morelowe.
Krem ponczowy.
Takich wspaniałych propozycji słynna autorka książek kucharskich podaje jeszcze kilkanaście. Zamożne panie mogą więc zlecić prace swym kucharkom, sprawując tylko nad nimi niemeczący nadzór.
My pójdziemy o krok dalej. Ułatwiamy życie znajomym i przyjaciołom, podpowiadając wytworne menu i podając obok precyzyjne a proste przepisy. Nie będziemy sugerować pełnych zestawów. Każdy ma bowiem inny gust. Ale będą to propozycje dla miłośników kuchni mięsnej i bezmięsnej; dla amatorów potraw mącznych lub warzywnych; kochających zupy lub przekąski. No i desery! Słowem – coś dla każdego. Oto pierwsza propozycja na wytworną kolację (co sugeruje, że będą i następne a każda inna):
Pieczeń drobiowa
1 kg mięsa drobiowego, z kurczaka lub indyka (najlepiej z innych części niż piersi ), 2 plasterki gotowanej szynki lub chudej szerokiej kiełbasy, 2 jaja, 3/4 szklanki śmietany 30-proc., sól, pieprz, łyżka posiekanej zielonej pietruszki, łyżka oleju lub oliwy
1. Mięso zmielić w maszynce, najlepiej dwukrotnie. Dodać jaja, śmietanę.
2. Mięso przyprawić solą, pieprzem i siekaną zieloną pietruszką, dodać pokrojoną w drobną kostkę szynkę lub kiełbasę, dokładnie wyrobić masę, uformować wilgotnymi dłońmi podłużną pieczeń. Umieścić ją w posmarowanym olejem naczyniu żaroodpornym.
3. Piec w nagrzanym do 200 st. C piekarniku.
Pieczeń tę można zjadać zarówno na ciepło, jak i na zimno.
Sałatka z szynki i ementalera
30 dag konserwowej szynki krojonej w plasterki grubości ok. 3 mm, 20 dag ementalera krojonego w plasterki, 20 dag jasnych winogron bezpestkowych, opakowanie mieszanki różnych sałat, puszka ananasa, puszka kukurydzy, szklanka jogurtu naturalnego (najlepszy jest grecki), 2 łyżki majonezu, łyżeczka łagodnego curry, ząbek czosnku, mielony pieprz
1. Plasterki szynki pokroić w kosteczkę, a ementaler w słupki.
2. Kukurydzę odsączyć z zalewy, ananasa z puszki, po odsączeniu, pokroić w niewielkie kawałeczki, winogrona umyć, poprzekrawać na połówki.
3. Sałaty włożyć do dużej miski, dodać pozostałe przygotowane składniki.
4. Przygotować sos: majonez wymieszać z jogurtem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, curry, pieprzem.
5. Sosem polać sałatę, dokładnie wymieszać i podawać.
Zupa orzechowa
4 szklanki rosołu ugotowanego na mięsie wołowym i kawałku kurczaka, pół szklanki śmietany kremówki, 20 dag łuskanych orzechów włoskich, 2 żółtka, pieprz, cukier, sól
1. Orzechy posiekać, utrzeć w moździerzu, wymieszać ze śmietaną oraz żółtkami.
2. Rosół doprowadzić do wrzenia, dodać, mieszając, do masy orzechowo-śmietanowo-żółtkowej. Wymieszać.
3. Doprawić zupę cukrem, solą i pieprzem.
Podawać z groszkiem ptysiowym lub krakersami.
Polędwiczki nadziewane (camembertem i suszonymi pomidorami)
2 grubsze wieprzowe polędwiczki, krążek sera typu camembert, 10 suszonych pomidorów w oleju, łyżka miodu, 2 ząbki czosnku, 4 łyżki sosu sojowego, 3-4 łyżki oleju do smażenia, sól, pieprz, łyżeczka posiekanego świeżego tymianku
1. Polędwicę podzielić na pół, ostrym nożem w każdej połowie zrobić wzdłuż otwór, nie docinając do końca, aby powstała kieszeń.
2. Posiekać ser, posiekać drobno także pomidory.
3. Połowę siekanych pomidorów wymieszać z pokrojonym serem, napełnić tą mieszaniną kieszenie w polędwiczkach. Zaszyć białą bawełnianą nitką.
4. Wymieszać pozostałe pomidory z miodem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, sosem sojowym i posiekanym tymiankiem oraz pieprzem. Sosem tym posmarować mięso ze wszystkich stron. Pod przykryciem wstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny.
5. Rozgrzać olej na patelni, obsmażyć mięso ze wszystkich stron, po czym w żaroodpornym naczyniu wstawić do nagrzanego do 200 st. C piekarnika i piec około 20 minut.
Pstrąg na szpinaku
Pół kg szpinaku, pół kg świeżych filetów z pstrąga, 2 łyżki masła, szczypta mielonej gałki muszkatołowej, sól, pieprz, półtorej szklanki mleka i półtorej szklanki wywaru z ryby lub rosołu warzywnego z kostki
Na sos: 3 łyżki masła, 3 łyżki maki, 10 dag sera cheddar, łyżka zmrożonego masła
1. Szpinak zblanszować (czyli obgotować 2 minuty we wrzątku) i wycisnąć w gazie, ściereczce lub po prostu w durszlaku.
2. Włożyć ugotowane liście szpinaku do garnka, dodać masło, doprawić solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem oraz startą gałką muszkatołową. Dusić na małym ogniu, aż płyn odparuje.
3. Rybę włożyć do żaroodpornego naczynia, polać mlekiem i rybnym wywarem lub rosołem warzywnym, przykryć lekko nasmarowaną masłem folią aluminiową i piec kwadrans w temperaturze 200 st. C, po czym rybę wyjąć z naczynia i odłożyć. Sos spod ryby przecedzić i odstawić.
4. Naczynie żaroodporne wytrzeć papierowym ręcznikiem, nasmarować masłem i ułożyć w nim szpinak. Na wierzchu położyć rybę i po przykryciu wstawić do ciepłego (150 st. C) piekarnika, aby potrawa dobrze się zagrzała.
5. W tym czasie przyrządzić zasmażkę z mąki i masła. Rozprowadzić ją sosem spod ryby i gotować pięć minut. Wsypać połowę startego cheddara i mieszać, aż ser się rozpuści. Sosem polać rybę na szpinaku, posypać z wierzchu resztą startego sera i ozdobić cienkimi plasterkami pokrojonego zamrożonego masła.
6. Wstawić ponownie do piekarnika i zapiekać, aż ser stanie się rumiany.
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Sieć, śmieć, śmierć
Brytyjski serial „Dojrzewanie” o 13-letnim zabójcy wstrząsnął polskimi rodzicami. Czy to się może zdarzyć u nas? Tak, bo docierają tu te same internetowe zagrożenia.
Rogaliki z konfiturą z róży
Kostka masła (25 dag), pojemniczek śmietany 18-proc., 3 szklanki mąki
Do nadziewania rogalików: mały słoiczek konfitury z płatków róży (można kupić, są doskonałe)
Do posypania rogalików: 2 łyżki cukru-pudru
1. Do miski wsypać mąkę, dodać pokrojone na kawałki masło i siekać nożem, aby mąkę wymieszać z drobnymi kawałeczkami masła, dodać śmietanę i szybko zagnieść ciasto. Owinąć woreczkiem foliowym i włożyć na pół godziny do lodówki.
2. Urywać z kuli ciasta kęsy wielkości mandarynki, wałkować na okrągły placek i dzielić jak pizzę na 6 lub 8 części. Przy obwodzie układać na każdej cząstce odrobinę konfitury i zwijać rogaliki ku środkowi, zaginać, nadając im „rogalikowy” kształt. Układać na wyłożonej papierem do wypieków blaszce.
3. W piekarniku nagrzanym do 180 st. C piec rogaliki, aż się zrumienią. Po upieczeniu posypać cukrem pudrem.
Komentarze
dzień dobry ….
te wytworne kolacje to dla mnie kłopot … wprawdzie nie robię takich ale jak zaproszą to trzeba się wytwornie ubrać …
na śniadanie … też wygląda wytwornie …
http://www.lekkowkuchni.pl/2014/07/jaja-przepiorcze-sadzone-w-awokado.html
Echidno – wszystkiego najlepszego!
https://www.youtube.com/watch?v=_C4YhBXJ23o
Lubię czytać menu proponowane przez różne stare poradniki i czasopisma.
Kolacja w Bristolu: http://foto.karta.org.pl/fotokarta/Broniarek_063-02.jpg.php
Cieszę się,że Jolinek podrzuca nam,jak dawniej,ciekawe,kulinarne propozycje.
Jolinku-12 książek w ciągu 1 urlopu to niezły wynik.
U mnie wczoraj kolacja może nie była wytworna,ale wyśmienita:
ziemniaki z patelni z grzybami z własnych zbiorów
Wando – serdeczności i ucałowania od nas obydwojga.
Echidno całuski urodzinowe …
dziewczynki raz nazbierały kurek trochę i zrobiłam z nich sos do makaronu … jedna zjadła wszystko z talerza .. druga wyjadła tylko kurki … a trzecia wyjadła tylko makaron … to tak a propos Danusiowej kolacji …
Krysiude w „Biedronce” jest „Tofu Naturalne” … 200 g kosztuje 2,40 PLN … kupiłam i wsadziłam do słoika z zalewą czosnkowo-ziołową …
na osiedlu jest dużo drzew mirabelkowych .. w tym roku urodzaj … idę nazbierać …
Dla miłego Zwierzaka z Krainy Oz
multum buziaków nie tylko w nos
Niech zbiera pachnące cytryny
skoro w Jej kraju nie rosną maliny.
Niech często zagląda na blog,
a czasem też do ojczyzny
niech zrobi jakiś kangurzy skok.
Jolinku-to z tym makaronem i kurkami bilans wyszedł Ci na zero
No i mam gotowy przepis na obiadek
To były czasy, kiedy indyk uchodził za wytworne jedzenie

W czasach masowej produkcji drobiu i hodowli tanich pstrągów jeszcze tylko homary i zające można uznać za rzadki i wytworny smakołyk.
Nawet sandacz pochodzi głównie z rybich tuczarni, chyba że się go złowi samemu…
Na dworze nadal leje, osuwisko nad sąsiednim jeziorem zablokowało drogę w stronę Lucerny, potoki miejscami wychodzą z brzegów, radio podaje informacje o kolejnych szkodach. Lato
Echidno – 100 lat w szczęściu.
Jolinku – dzięki za wiadomość. Do biedronki mam ok. 30 km. Kiedy dojadę i jeszcze będą to z pewnością kupię.
Dzisiaj jest 50-ta rocznica poznania mojej Drugiej Połowy!!!
Nemo, lato zatrzymalo sie u nas. Ci ktorzy wybrali Bretanie na urlop w lipcu nie beda mogli mowic, ze u nas ciagle pada. U mnie jest 26 C. Lato ! Prawdziwe lato.
Echidno, wszystkiego najlepszego!
Krysiude – gratulacje! Życzę wspaniałej drugiej pięćdziesiątki.
Drugą Połowę Krysiade znamy zdecydowanie krócej niż pół wieku.To jednak wystarczy,
by stwierdzić,iż to bardzo sympatyczna Połowa.
Życzymy zatem naszemu tandemowi dalszej udanej wyprawy przez życie
dzień dobry. od przerażonej Pyry
Ucałowania dla Wandy, dla rocznicowej Krysiade z Osobistym i dla mojego wnuka, też urodzonego w święto lipcowe.
Pasjami lubię czytać zestawy wykwintnych posiłków ze starych książek i poradników i. opracowania historyczne na temat też. Nie żebym miała ochotę w takim posiłku uczestniczyć. Jak zauważyła Nemo – stół się nam ogromnie zdemokratyzował i to, co było szczytem luksusu wczoraj, dzisiaj bawi nas setnie. Tylko owoce morza, niektóre ryby i dziczyzna zachowują status nadzwyczajności. Bywa zresztą, że kiszone ogórki, żytni chleb i smalec stanowią szczyt luksusu. Jeżeli porównać choćby noblowskie kolacje bankietowe z – powiedzmy – 20 lat, widać jak zmieniają się mody i priorytety. Dzisiaj raczej nakrycie, dekoracje i sposób podania świadczy o randze przyjęcia. I wina, rzecz jasna.
Pyro dlaczego jesteś przerażona? ….
Krysiude przytulanki dla Was ….
Danuśka …
Jolinku – następne 4 pozostałości po moich zębach staną się ofiarą chirurga. Jeszcze jeden tydzień i skończy się moja udręka, bo ustaliłyśmy z cudowną dr Renią, że na 3 takty wyczyści mi szczęki. Wolałabym jeszcze raz urodzić troje dzieci.
Wszystkim świętującym „wedlowską” rocznicę, a w szczególności Echidnie i Kryside – najlepsze życzenia!

Ciekawa jestem, jak doszło do spotkania szczęśliwej pary – festyn lipcowy czy inne okoliczności?
Elap,
próbuję sobie wyobrazić ciepłe lato w Bretanii, ale łatwiej mi przychodzi wizja Pyry u dentysty
Na pociechę wspominam sobie Wakacje Pana Hulota ale bardziej film, bo tam było lato, a tu widać na horyzoncie chmury, z których za chwilę spadnie śnieg
Pyro to współczuję …
taka słoninka musi być pyszna ….
http://wyrobydomowe.blox.pl/2014/07/Slonina-po-ukrainsku.html
Od kiedy mieszkam we Francji wizyta u dentysty nigdy mnie nie przerazala. Mialam tez dluzsze seanse dentystyczne,ale bylo to w miare bezbolesne. Polscy dentysci tez chyba juz maja wszelkie srodki znieczulajace. Biedna Pyra. Jeszcze troche i wszystko bedzie ok.
Krysiude – wytworna kolacja http://www.pinterest.com/pin/386746686720535561/ dla Ciebie i Twojego męża
Echidnie – NAJLEPSZEGO!
Jeszcze wspominam niedzielną kolację i sandacza…mmmmmmm!


Myślę, że zupa orzechowa równie dobrze by wyszła z fistaszkami, ja robię nieco inaczej, sama wykombinowałam przepis, rzeczywiście jest to zupa o wykwintnym smaku, ale cena produktów nie jest, na szczęście, wykwintna
Pyro,
nie panikuj – dentyści w Polsce mają znakomity sprzęt nawet na prowincji, a co dopiero w Poznaniu! Przeżyjesz. Moja dentystka mieszka w Polsce na prowincji, co roku u niej bywam na przeglądach, czyszczeniu itd. Sprzęt ma klasy światowej, umięjętności także, a po wizycie zaprasza na kawę/herbatę i pyszne ciasto, które piecze jej mama
Ta herbata z takiej racji, że raz do roku musimy także pogadać
O właśnie, muszę ją uprzedzić, że przybywam!
Asiu-nie wiem,ile kosztuje wytworna kolacja w zaproponowanym przez Ciebie hotelu Caruso,ale ceny noclegu w tym pięknym miejscu lekko ścięły mnie z nóg.
No chyba,że raz na 50 lat…..;-)
Krysiade-poszukaj może tańszej opcji
Krysiade, jeżeli nie Caruso to może taka kolacja dla dwojga
:
http://www.pinterest.com/pin/120189883778937646/
Danusiu – cen nie sprawdzałam, miało być romantycznie
Asiu
Krysiu – wybór należy do Ciebie: http://www.pinterest.com/pin/191262315399343873/
Echidno, wszystkiego dobrego z okazji imienin.
Krysiude – życzę Ci jeszcze wielu wspólnych lat. Też zaciekawiły mnie okoliczności, w jakich się poznaliście.
Rogaliki z konfiturą z róży można było degustować na zjeździe przed dwoma laty. Naprawdę warto zanotować ten przepis. I wykorzystać.
Już chyba dwa tygodnie temu pożegnałam się z truskawkami, ale okazuje się, że ciągle są w naszym sklepie. Myślę, że to resztki z plantacji w sąsiedniej miejscowości. Upiekłam ostatni w tym sezonie biszkopt z truskawkami zalanymi galaretką.
http://www.pinterest.com/pin/524387950333834763/
Dzien dobry,
Echidno, najlepszego!
Pyro, Krysiude, przekazcie prosze obchodzacym zyczenia :).
Asiu-osobiście wybieram tę ostatnią propozycję.Nawet bez żadnej okazji
Krysiade i wszyscy obchodzący – NAJLEPSZEGO!
Dopiero teraz doczytałam…
Danusiu – Alain może zbudować taką platformę na Bugu i wszyscy chętni z blogowej grupy będą mogli świętować różne rocznice w tak romantyczny sposób
Dopłynąć będzie można: http://www.pinterest.com/pin/209769295117109633/
Nemo – masz rację – festyn „wedlowski” w okolicznościach mazurskich.
Wszystkim życzącym serdeczne dzięki.
Echidna! Krótkich kłopotów i długich telomerów!
Pyro! U dentysty myśl o mnie. To paskudne wspomnienie stłumi najgorsze doznania!
Mam dentystkę w Szczecinie. Piękna kobitka. Ma gabinet w żabach. Pokazywałem przed laty.
Krysiade,


to bardzo sprzyjające okoliczności
Na takim festynie, parę lat później, piłam pierwszy raz wino Mistella
Pamiętam do tej pory, że był ciepły wieczór, żaby rechotały w pobliskim jeziorku, a do tańca grała „orkiestra doborowa”
Już daję oznaki życia. Jeszcze z 1,5 godziny i wszystkie ogłupiacze przestaną działać.
Asiu-wiem,że na Twoje ekstra pomysły zawsze mogę liczyć

Jeszcze tylko muszę pogadać z Alainem
Bardzo lubię słuchać opowieści o tym,jak ludzie się poznali.Myślę oczywiście o przyszłych parach,czy małżeństwach.To najczęściej ciekawe i miłe historie.Jeśli jeszcze ktoś ma ochotę opowiedzieć swoje romantyczne początki,to bardzo chętnie wysłucham
Latorośl zrobiła kolejne bezglutenowe ciasto czekoladowe ze sprawdzonego już przepisu-zamiast mąki mielone orzechy.Podrzuciłam jej trochę czarnych porzeczek z ledwie nastawionej nalewki.Ło Matko,jakie te porzeczki dobre!
Przesylam serdeczne zyczenia wszystkim solenizantkom.
Nemo – nie piliśmy wina, wpakowałam się chłopakowi do kajaka i pooopłynęliśmy. I tak płyniemy przez życie do tej pory. Szczęśliwie.
Asiu – dziękuję za propozycje romantycznych kolacji. Dzisiaj najbardziej romantyczne miejsce, to nasz taras w białowieszczańskich krzakach.
Taras w białowieszczańskich krzakach to jak najbardziej romantyczne miejsce

Nemo nie napisała z kim piła to wino i jakie piosenki grała „orkiestra doborowa”
Krysiade (20:43),

Ty bezwstydnico jedna
Przynajmniej miałaś czuja, komu się do tego kajaka wpakować
Płyńcie jak najdłużej!
Alicjo – miałam, miałam
Ja swojego poznałam jednego dnia i natychmiast zgarnęłam, ani się opamiętał! To była zima, żadnych kajaków ani jezior w pobliżu, ale i tak mój ci on jest, jak by powiedziała Basia Wołodyjowska


Jesteśmy dosyć blisko Waszych rocznic…a wydaje się, że to było przedwczoraj
No dobra…tydzień temu
Alicji – to było wczoraj. Nawet pogoda była taka jak dzisiaj.
Krysiade
nie będziemy się o szczegóły, ja chętnie się zgodzę na wczoraj wieczorem
http://bartniki.noip.me/news/Bajcerowka1975.jpg
Alicjio – i tego się będziemy trzymać. „Bo w sercach ciągle maj”
…ale poznaliśmy się 2 lata wcześniej (’73 rok), to stare zdjęcie wyciągnęłam ze zbiorów, bo niedawno stara kuma mnie odnalazła w sieci i wspominamy stare czasy
Jasne!
Mnie się wydaje, że te wszystkie metryki łżą w żywe oczy!
Alicjo – rok wcześniej.
To podobnie
http://www.repozytorium.fn.org.pl/?q=pl/node/5904
Dziewczyny – najlepsze życzenia i serdeczności!
http://www.youtube.com/watch?v=d_mLFHLSULw&list=RDxCFEk6Y8TmM&index=2
Dzień dobry Wszystkim,
Jedynka przy tytule dzisiejszego wpisu Gospodarza wskazuje, że wytwornych kolacji na naszym blogu będzie więcej.
Dzisiaj na tej kolacji mamy wytwornych Gości – Najlepsze życzenia dla australijskiej Wandy i dla Krysiade i jej Męża. Chociaż okazje różne, ale życzenia równie ciepłe i serdeczne. Niech się Wam wiedzie jak najlepiej!!!!
Podczytywałem Was cały czas, ale na jakiekolwiek wpisy czasu i energii brakowało. Dzisiaj mogę spełnić prośbę Danuśki – jak to się zaczynało moje pierwsze małżeństwo.



Danuśka – dla Ciebie!
Otóż przed wieloma, wieloma laty, tam mniej więcej gdzie dzisiaj stoi dom Danuśki, był sad jabłoniowy, a w nim jabłonie dorodne. Był marzec, trzeci rok moich ogrodniczych studiów, zaczęłą się półroczna praktyka. Uczyliśmy się jak przycinać drzewa owocowe. Z narzędziami w rękach wspiąłem się na wielką jabłoń i tnę, co mi przeszkadza w wygodnym usadowieniu się twarzą do słońca. Za kilka minut widzę, że ktoś jeszcze gramoli się na „moje” drzewo – dziewczyna, niebrzydka, ale z zajęć jej nie pamiętałem, nawet imienia nie znałem. Pomogłem wejść, usadowić się do pogaduszek. Na jabłoniach obok koleżanki i koledzy z roku. Wesoło, pogoda piękna, koniec marca wyjątkowo ciepły, słońce, luz praktyki, wiosna – to spowodowało piekielną burzę w moim organiźmie.
Czy ktoś poszedłby ze mną do kina? – pytam. Odzew niewielki, który szybko zaniknął.
Po kilku godzinach złązimy z drzew – ja pierwszy, za mną moja jabłoniowa towarzyszka, znałem już jej imię – jak chcesz to możemy iść wieczorem do kina – mówi.
Poszliśmy. Do kina Moskwa. Na „Beniamin, czyli pamiętnik cnotliwego młodzieńca”
Później do Łazienek, Park zamknięto razem z nami. Dobrze po północy wypuścili nas rozumiejący sytuację żołnierze pilnujący Belwederu.
I wcale się nie dziwię Adamowi i Ewie, że ich skusiły owoce jabłoni. „Moja” jabłoń jeszcze nie miała owoców…. i też skusiła….
Dobranoc
PS Każde słowo mojego opowiadania jest prawdziwe. Jeśli ktoś spotkał swoją drugą połowę w równie niecodziennych okolicznościach – chętnie posłucham….
Dobranoc
Piękne są Wasze historie,dzięki !
U nas ani na jabłoni ani na kajaku,a w rafinerii płockiej
W ciągu dnia tłumaczyłam żałośnie techniczne rozmowy,z których nawet po polsku niewiele rozumiałam,a wieczorem pomagałam odkrywać uroki polskiej kuchni w restauracji
hotelu „Petropol”.Ech……
Opowieść Nowego o jabłoni przypomniała mi zbieranie brzoskwiń.
Podczas młodzieżowego obozu na Węgrzech,by uczcić wiadomą „wedlowską” rocznicę
zorganizowano dla nas prace społeczne-zrywanie brzoskwiń.To był najsmaczniejszy czyn społeczny w moim życiu-siedzieliśmy na tych brzoskwiniach i jedliśmy te owoce,które były najbardziej dojrzałe.Zresztą zgodnie z wytycznymi,bo oneż,te cudownie słodkie i soczyste owoce nie nadawały się absolutnie do transportu.