Na blasze

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Okazuje się, że grille są już passé. Teraz w modzie są potrawy „à la plancha”. Słowo jest hiszpańskie, a oznacza blachę. Niektórzy sądzą, że chodzi po prostu o potrawy z patelni. Oczywiście można te potrawy przyrządzić również na patelni. Ale prawdziwa plancha to coś więcej. Na początku to był po prostu kawał blachy, który w podróży (podobno w czasie pielgrzymek do Santiago de Compostella) nagrzewało się nad ogniem i piekło na tym, co się dało.

Zalety pieczenia na planchy w porównaniu z grillem są takie, że pieczone produkty nie mają kontaktu z dymem (a więc i zawartymi w nim rakotwórczymi substancjami) i że można na planchy piec produkty marynowane i dodawać pod koniec marynatę, dzięki czemu powstaje sos.

Przypominam sobie, że miałam już we wczesnym dzieciństwie kontakt z takim ustrojstwem. To był początek lat siedemdziesiątych. Podczas wyjazdu do Bułgarii mój ojciec Piotr znalazł na plaży kawał zardzewiałej blachy, a potem robił furorę wśród znajomych, smażąc na niej wyłowione z morza mule. Nie wiedział, że wyprzedza modę.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Skazani na ból

Ból nie powinien być wyrokiem. A jednak w Polsce pacjenci umierają w cierpieniu, mimo że medycyna zna sposoby, by im ulżyć. Co więc zawodzi?

Paweł Walewski

Dziś to już nie jest zwykły kawał blachy, ma powierzchnię zapobiegającą przywieraniu potraw, powinna też być masywna. Po rozmowach z kilkoma Francuzami i sprawdzeniu, że we Francji i Hiszpanii dania przyrządzone w ten sposób są proponowane w większości restauracji, popełniłam szaleństwo. Choć unikam gromadzenia gadżetów, kupiłam planchę na kuchenkę indukcyjną. Czy się sprawdzi i czy lepiej mieć planchę niż patelnię grillową, będę wiedziała, kiedy otrzymam paczkę i wypróbuję to cudo.

 

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama