W oparach piwa

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Wchodzi właśnie na rynek książka Barbary Holland (tłumaczenie z ang. Jacka Koniecznego) wydana przez WAB a zatytułowana „Radość picia”. Jak z samego tytułu widać to książka przekorna, pisana pod prąd czyli opisująca przyjemności (choć nie tylko) z używania piwa, wina, wódki i innych alkoholi. Ostatni rozdział zatytułowany „Zrób to sam” podsuwa sposoby produkcji różnych w alkoholi domowym zaciszu.
Ta książka jednak to nie tylko żart czy pokazanie figi ortodoksyjnym i fanatycznym antyalkoholikom. To książka historyczna niosąca mnóstwo wiedzy na temat alkoholu w dziejach świata. Jest w niej wiele świetnych anegdot. Oto jedna z nich:

„Wróćmy do historii. Henryk VIII potrafił bez problemu wytrąbić na raz do trzech kufli, co można z łatwością zaobserwować na portretach, a jego córka, Elżbieta I, kontynuowała tę tradycję. Jej dwór cechowała większa obyczajność – głównego duchownego Henryka, kardynała Wolsey’a, zakuto w młodości w dyby za publiczne pijaństwo – mimo to wszystkie damy na jej dworze piły na śniadanie piwo, a ona sama przykładała wielką wagę do trunków. W domu miała własne piwo, „tak mocne, że żaden mężczyzna nie był w stanie go pić”, a kiedy składała wizyty w różnych częściach kraju, żadne z lokalnych produktów nie dorównywały mu ani mocą, ani jakością. Hrabia Leicester pisał do lorda Curleigh’a: „Nie znajdziesz ani jednego napoju, który byłby dla niej odpowiedni. Musieliśmy posłać po ale do Londynu, Kenilworth i rozmaitych innych miejscowości.”

Elżbieta nieźle znała się na produkcji piwa i miała oko na piwowarów. Ostro rozprawiała się z tymi, którzy liczyli za dużo za swoje wyroby albo dostarczali je choćby dwie lub trzy godziny po zakończeniu produkcji: wszelkie piwo, ogłosiła, musi pozostać w browarze przez sześć godzin w lecie i osiem w zimie, zanim zostanie sprzedane.

Krąży wiele pogłosek, jakoby Szekspir biesiadował z innymi poetami w Mermaid Tavern. Bez wątpienia był stałym członkiem Klubu Ulicy Piątkowej, do którego należeli sir Walter Raleigh, John Donne, Ben Jonson i inne znakomitości literatury. Wiele lat później tak o nich pisał Keats:

„Dusze poetów dawno pogrzebanych, Odwiedziliście kiedy jakie Elizjum, łąkę szczęśliwą, jaskinię omszałą i wyborniejszą od Mermaid Tavern? Piliście napitek bardziej charakterny, Od wina z Kanarów z Piątkowej Tawerny?”

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Wilno kocha Ukrainę

Rosja traktuje Polskę jak wroga, a Litwę jak własność, która tylko chwilowo wymknęła się spod kontroli. Dlatego Litwini szykują się na najgorsze.

Jakub Halcewicz

Dokładniejsza analiza wydaje się jednak wskazywać, że jak na standardy owych czasów kiepski był z Willa pijak. Być może winę ponosił słaby żołądek, jak w przypadku Cassio (z Otella) i Stephano (z Burzy). A może nie pochwalał picia alkoholu, przynajmniej nadmiernego: Falstaff jest bufonem, sir Toby Belch (z Wieczoru Trzech Króli) nieudacznikiem, a Hamlet z fałszywą skromnością krytykuje „pijatyki mącące nam w głowach”. Wiele osób przesadzało z ilością trunków w Mermaid Tavern, ale bard ze Stratfordu mógł ukradkiem wylewać swoje napitki do doniczki z kwiatkiem.”

I tyle o piwie. O winie będzie następnym razem.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj