Stereotypy edukacyjne

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Podstawówka powinna być mała, a nie żaden moloch. Wiejskie szkoły często lepsze od wielkomiejskich. Gimnazjum najlepsze społeczne albo prywatne. Katolickie bardzo dobre, bo bezpiecznie. Tylko Kościół potrafi gimnazjalistów za łeb trzymać. Gdzie indziej przemoc i agresja. Liceum najlepiej wybrać publiczne, państwowe. W prywatnych alkohol, narkotyki i seks, nauki zero. Najlepszymi wychowawcami są kobiety, a ważnych przedmiotów powinni uczyć mężczyźni.

Nauczyciele i nauczycielki starają się uczyć jak najgorzej, aby nagonić sobie ludzi na korepetycje. Każdy udaje w pracy konowała, a rzetelnie pracuje dopiero wtedy, gdy udziela korepetycji albo prowadzi kursy. W szkole niczego się nie nauczysz. Możesz dziesięć lat chodzić na lekcje angielskiego, a będziesz umiał tylko „how are you” i „good morning”. Bez korków i kursów daleko nie zajedziesz.

Uczelnie w kraju liczą się tylko trzy, może cztery. Prywatne wszystkie do niczego. Los ich niepewny. Dziś są, jutro nie ma. Studiuje się dla papierka, a robotę ma się dzięki plecom. Im studia łatwiejsze, tym lepsze. Wiedza na uczelniach niewiele warta. Do niczego się nie przyda.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Samodzielność nie znaczy samotność

PiS wyobraża sobie, że przez solidarność ideologiczną z USA Polska może być takim Izraelem nad Wisłą. Że cała Europa będzie uwikłana w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jako jedyna traktowana wyjątkowo przez Waszyngton. To jest ryzykowne założenie – mówi w rozmowie z „Polityką” szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Marek Ostrowski, Łukasz Wójcik

Kadra na uczelniach chałturzy. Nauki nie uprawia żadnej. Każdy goni od roboty do roboty. Zajęcia odwołuje albo się spóźnia i wcześniej kończy, na konsultacje nie przychodzi w ogóle, dla studentów nie ma czasu. Dobry student to taki, który nie zawraca głowy. Na studiach poziom żenujący, na wykładach i ćwiczeniach bez komórki i laptopa zanudzisz się na śmierć.

Uczniowie udają, że są uczniami, nauczyciele, że są nauczycielami, szkoła udaje, że jest szkołą, a uczelnia – uczelnią. Każdy bije pianę i próbuje się jakoś ustawić. Minister edukacji kłamie jak Pinokio, a za Giertycha było dobrze. Widmo komuny krąży nad edukacją.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj