Ankiety dla nauczycieli

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Ankiety to ważne narzędzie badawcze. W ostatnich latach nauczyciele są wręcz nimi zasypywani. Niestety, znaczna część jest tak skonstruowana, że człowiek ma ochotę napisać brzydkie słowo. Pytania świadczą bowiem, iż badający nie bardzo wie, co się dzieje w szkole.

Większość ankiet jest taka, jak tutaj (podany przykład dotyczy motywacji). Pierwsze pytanie o wiek zrównuje np. osoby 25-letnie z 35-letnimi, a przecież między nimi jest zawodowa przepaść. Badacza nie interesuje, czy nauczyciel jest zatrudniony na cały czy część etatu. Ankieta nie pyta też o specjalność, tymczasem co innego motywuje historyka (np. sukcesy uczniów w olimpiadach, dodatek motywacyjny, nagrody dyrektora), a co innego katechetę (np. cisza na lekcji, możliwość wychodzenia z pracy, tolerancja dyrekcji dla pewnych zachowań). Niestety, ankieta upraszcza te kwestie, zakładając, że różnice są tylko między stażystą i dyplomowanym, a nie między 45-latkiem i 60-latkiem czy polonistą i wuefistą.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Samodzielność nie znaczy samotność

PiS wyobraża sobie, że przez solidarność ideologiczną z USA Polska może być takim Izraelem nad Wisłą. Że cała Europa będzie uwikłana w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jako jedyna traktowana wyjątkowo przez Waszyngton. To jest ryzykowne założenie – mówi w rozmowie z „Polityką” szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Marek Ostrowski, Łukasz Wójcik

Żadne pytanie nie sprawdza stosunków między nauczycielami i uczniami oraz między belframi i rodzicami. Ankieta zawiera pytanie o koleżeństwo i relacje z przełożonym. To ważne sprawy, ale przecież  istotą pracy nauczyciela są relacje z dziećmi i ich rodzicami. Czyżby rola samorządu szkolnego była zerowa? A co z Radą Rodziców? Też nie ma żadnego wpływu? Ostatnie pytanie dotyczy tego, co demotywuje nauczyciela. I znowu nic nie ma o trudnościach w radzeniu sobie z uczniami. Jakby w szkole istnieli tylko nauczyciele i dyrekcja.

W całej ankiecie nie ma też nic o najpopularniejszym obecnie narzędziu motywowania nauczycieli, czyli strachu. A przecież straszy się dziś belfrów przy każdej okazji, np. że godzin nie będzie, uczniów zabraknie, szkołę zlikwidują itd. Strach motywuje najbardziej, a cała reszta to, niestety, tylko dodatek. Mam wrażenie, że ankiety dla nauczycieli zostały nieudolnie przeniesione z innych branż. Widocznie badacze nie mają motywacji, aby badać solidnie. Zaletą omawianego przykładu jest mała liczba pytań. I to się chwali.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj