Jak uczcić koniec nauki w liceum?
Od kilku dni uczniowie ostatnich klas liceum próbują z przytupem rozstać się ze szkołą. W poprzednich latach portier musiał czuwać, aby nie wnieśli do budynku alkoholu i nie wypili po ostatnim kielichu w toalecie, teraz jednak picie w murach szkoły wyszło z mody. Co innego kręci młodzież.
Wczoraj do szkoły przyszła grupa uczniów i uczennic ubrana w strojach ze studniówki, czyli bardzo elegancko. Najstarszą woźną strach obleciał, gdyż przypomniała sobie, jak to dawniej bywało. Młodzież jednak nie wniosła na teren placówki ani jednej flaszki. Towarzystwo wyszło na boisko i odegrało jakiś spektakl, który dla osób niewtajemniczonych, np. dla mnie, wyglądał jak jeden wielki krzyk pełen wulgaryzmów. Chyba świeżo upieczeni absolwenci poprzeklinali sobie, aby odreagować stres czteroletniej nauki w liceum. Scenę zapewne nagrano i wrzucono do sieci.
Gdy zaczął się spektakl, nauczycieli zamurowało. Młodsze klasy zdębiały. Nie dało się ani prowadzić lekcji, ani w nich uczestniczyć. Nie pomogło zamknięcie okien, wszystko było słychać w salach lekcyjnych. Na szczęście szybko się skończyło, jednak smrodek pozostał. Starzy nauczyciele z niesmakiem zauważyli, że w piciu alkoholu czy zapaleniu ostatniego papierosa w szkolnej toalecie był styl, przejaw ducha niezależności, natomiast wykrzyczenie paru wulgaryzmów na boisku szkolnym to nic pięknego. Fatalny sposób na rozstanie się ze swoim liceum.
Komentarze
Róbta, co chceta w nowym wydaniu. Dotąd nie słyszałem, ale słabe. Flacha i fajki były lepsze
Bal maturalny to było w naszych czasach.
Leonardo di Caprio to wielki aktor. Obejrzałem właśnie dwa filmy i powiadam: nie ma lepszego.
Nowe rozwiązanie w British Columbii. Ulepszenie procedur po śmierci 18-letniej studentki University of Victoria, której można było uniknąć przy lepszym rozpoznaniu – od teraz telefonistki na 911 natychmiast będą pytać czy doszło do zażycia narkotyków. Narkotyki są przyczyną nr 1 zgonów ludzi w wieku 10-59 lat.
Musi przed najściem boiska zalali pleśń w kubkach wódką i chlup! za zdrowie matki Courage!
Wiec aż tak się pozmieniało w szkołach. Wulgaryzmy tak, picie w klasie maturalnej, nie. Kto by pomyślał ze aż do takich zmian w szkolnictwie dojdzie.
Biskupi zalecili nieodwoływanie ślubów i wesel zaplanowanych w Kraju na dzisiaj.
Na tym etapie nauczania uczniowie nie powinni mieć wątpliwości kto może być naszym przyjacielem, a kto pozostanie wrogiem.
Ludzi łączy prawda i miłość. Nie powinno być miejsca na wulgaryzmy, szczególnie w tak ważnych miejscach dla dzieci i młodzieży jakim są szkoły. Kształtowanie właściwych postaw człowieka myślącego to piękne zadanie nauczycieli i z tego powołania powinni się wzorowo wywiązywać, bez względu na kłopoty i przeciwności losu.
NeoTVP snuje refleksje, czy Vance otruł papieża – to nie żart.
Tomasz Sekielski na antenie publicznej, państwowej telewizji zasugerował, że wiceprezydent Stanów Zjednoczonych śmiertelnie otruł papieża Franciszka?
Na to poszły 3 miliardy złotych z naszych podatków? Dno dna i wodorosty
Jacku, w którym miejscu tego programu TVP snuje refleksje, czy aby Wąs nie otruł papieża?
https://x.com/RPolityczne/status/1915862367147020430
Prof. Miodek jest zgorszony współczesną pisownią słowa pasorzyt. Mianowicie w 1936 r. jakaś świątobliwie jajogłowa komisja zawyrokowała, że ta jedynie poprawna, obowiązująca od początku piśmiennictwa polskiego pisownia kojarzyć się musi młodzieży wszechpolskiej z rzycią, czyli żopą. Dlatego napisali pisać to słowo prze „ż” w nadziei i przy nadziei, że młodzież zacznie ten piękny wyraz kojarzyć z wypasem na życiu, dłużej zachowując swą niewinność. Skutek jednak widzimy teraz w Łodzi – młodzież nienawykła do rzyci werbalnej, chroniona przed życiem prawdziwym, czyli tym do rzyci, kiedy nie ma kasy i wszystko boli, dała się uwieść obietnicy, że u sąsiada za płotem rzyć bardziej zielona.
Hołownia robi selfie stojąc blisko ołtarza, na potrzebie papieża Franciszka.
Zabrać uczniom smartfony . Tym 48 letnim, też
Inny szkolny horror – Kszyk. Mógłby więc nazywać się ksyk, ale jak pisze prof. Jerzy Bralczyk w książce „Zwierzyniec”, „nazwa, zresztą tylko polska, ustabilizowała się wskutek hiperpoprawności, każącej zastępować jakoby mazurzące [s] przez [sz]”.
Na portalu „Polityki” Antoni Dudek opublikował artykuł zatytułowany „Nowe szaty premiera.”
Oto fragment:
„Minionych kilkanaście miesięcy pokazało, że Polską da się rządzić bez prezydenta, ale nie da się wygrać kolejnych wyborów wyłącznie polityką rozliczeń.
Era „naiwnej globalizacji” dobiegła właśnie końca. Potrzebujemy „nowoczesnego, gospodarczego nacjonalizmu” i najwyższa już pora na „odbudowę narodowej gospodarki”. Jeśli ktoś jeszcze wierzy, że „kapitał nie ma narodowości”, to jest naiwny. Takie słowa padły z ust Donalda Tuska w połowie kwietnia, podczas obrad Europejskiego Forum Nowych Idei w Warszawie. Premier najwyraźniej postanowił wyciągnąć wnioski ze zmieniającej się za sprawą działań swojego imiennika zza oceanu sytuacji geopolitycznej Polski i porzucić nieliczne skądinąd pozostałości ekonomicznego liberalizmu, którego był niegdyś twarzą. Dla przeciwników będzie to kolejny dowód jego hipokryzji, dla zwolenników z kolei – elastyczności, której zawdzięcza powrót do władzy. Jedno jest pewne: szef rządu tą kolejną po deregulacji akcją sygnalizuje, że nie zamierza do końca kadencji zajmować się wyłącznie rozliczaniem rządów PiS.”
Tak, hipokryzja czy elastyczność?
W każdym razie Donald Tusk praktycznie przez trzy dekady znajdował się na szczytach władzy: współzałożyciel Kongresu Liberalno-Demokratycznego (KLD), jeden z wiceprzewodniczących Unii Wolności, powstałej po połączeniu KLD i Unii Demokratycznej, współzałożyciel Platformy Obywatelskiej (wszystkie te partie rządziły lub współrządziły przez bardzo wiele lat), wicemarszałek Senatu, wicemarszałek Sejmu, przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej, w latach 2007–2014 oraz od 13 grudnia 2023 prezes Rady Ministrów.
Jego więc odpowiedzialność czy też co najmniej istotna współodpowiedzialność za dzisiejszy marny stan oświaty i szkolnictwa wyższego, słabość nauki, niską innowacyjność, zapaść w służbie zdrowia, lichą sytuację mieszkalnictwa czy nędzne media publiczne (o wielu innych dziedzinach nie wspominając) jest bezdyskusyjna.
Pogrzeby i koronacje brytyjskich monarchów przyciągają uwagę światowych mediów. Podobnie pogrzeby i wybory papieży rzymskich.
Wczorajsza uroczystość była skromna, ale niosła piękne przesłanie o losie ludzi biednych i ubogich duchem.
Podniosłą atmosferę potęgowała muzyka liturgiczna i śpiew chóralny. Była też modlitwa w języku polskim, ale też chińskim.
Na uroczystość pożegnania papieża Franciszka do Rzymu przybyło 160 przywódców państw.
PS. Na świecie żyje 1,4 miliarda katolików. To niewiele w światowej populacji, ale wystarczająco dużo aby mieli należne miejsce w gronie wyznawców religijnych.
Rzym od dwóch tysięcy lat jest stolicą chrześcijan.
Czy maturzyści o tym wiedzą?
Przyszło dziadostwo i wyszło dziadostwo! Ponieważ wykrzyczeli , nie ponieśli żadnych konsekwencji , to w przyszłym roku zrobią jeszcze gorszy numer. Potem na maturze będą wychodzić kilkakrotnie do ubikacji usłanej ściągami i na to wszystko będą patrzeć nauczyciele udający, że wszystko jest w porządku. W rankingu liceum będzie na wysokiej pozycji. Młodzież wie jedno, że mogą im skoczyć- takie ich powiedzenie. Nietrafne?
Z niby otruciem sp. papieża Franciszka to chyba czysta podpucha. Przecież to był schorowany człowiek. Jedyna niecodzienna możliwością umogloboby być MAID (medical assistance in dying). To by zaś oznaczało samobójstwo. Takowe jednakze chyba raczej w rachubę nie wchodzi.
Obecnie tylko Trump może przerwać, a potem zakończyć tę wojnę. Macie innych kandydatów, mądrale z forum Gospodarza?
W Warszawie trwa koncert „TYSIĄCLECIE KORONY POLSKIEJ” albo po prostu tysiąclecie koronacji Chrobrego.
Ładnie się zaczęło od flotylli po Wiśle i inscenizacji wyprawy biskupa Wojciecha do Prus.
Przypomniano, że po trzecim rozbiorze Polski Prusacy zrabowali i przetopili polskie insygnia królewskie będące naszym narodowym skarbem. No i Prus nie ma, a Polska jest.
Pięknie grają. Każdy z nas jest częścią króla Bolesława Chrobrego powiedział górnolotnie prowadzący koncert konferansjer. Na wielkim ekranie wyświetlane są portrety polskich królów z datami ich panowania. To przypominanie historii obecnie jak najbardziej na czasie.
Może jakiemuś maturzyście to się utrwali, te narodowe korzenie i podejmie epokowe wyzwanie już w dorosłym życiu dla wspólnego dobra
Poczytna pisarka w strzelaninie z policją w Californii:
https://www.youtube.com/watch?v=hCBLIsGGEpI
Benzyna – 11,61 [zł/l], olej napędowy – 11,76 [zł/l], LPG – 7,82 [zł/l], gaz – 658,69 [zł/MWh], węgiel – 6392 [zł/t]. Koszt ogrzewania dla przeciętnej polskiej rodziny wzrośnie o 24 018 zł.
Unia Europejska podejmuję największą na świecie inicjatywę mającą na celu powstrzymanie zmian klimatycznych. Wprowadzenie nowego Systemu Handlu Uprawnieniami do Emisji może jednak w znaczący sposób wpłynąć na koszty życia Polaków.
Aktualnie, w Ministerstwie Klimatu i Środowiska trwają prace nad implementacją systemu ETS2 do prawodawstwa krajowego oraz opracowaniem szczegółowych rozwiązań związanych z różną specyfiką surowców. Obecny rząd musi wdrożyć obowiązujące prawo UE, ponieważ transpozycja dyrektywy jest obowiązkiem państwa członkowskiego, a jej brak jest zagrożony nałożeniem kar finansowych.
Zmiany w systemie UE ETS stanowią jeden z elementów stawiania czoła wyzwaniom związanym z klimatem w ramach „zielonego ładu”. Europejski Zielony Ład to głoszona 11 grudnia 2019 r. inicjatywa przewodniczącej komisji Ursuli von der Leyen. Jest to zestaw wzajemnie wzmacniających się środków i inicjatyw służących osiągnięciu neutralności klimatycznej w UE do 2050
E frendin nid ize frendin dik,
A. Duda.
Dla każdego jest chyba oczywiste, że wartościowe media – o ile istnieją – znakomicie wspierają edukację.
Niestety, media u nas – nawet te tzw. opiniotwórcze – pod zdechłym psem.
Od bardzo dawna też nie wychodzi już w naszym kraju żaden tygodnik kulturalny, o literackim nawet nie wspominając.
W wychodzących gazetach i czasopismach działy kulturalne są systematycznie ograniczane lub likwidowane.
Teraz jednak temat media a polityka.
W najnowszym wydaniu niemainstreamowego tygodnika „Przegląd” znajdziemy artykuł Roberta Walenciaka zatytułowany „Jak politycy wkręcili media w swoje wojny.”
Oto fragment tekstu:
„Czy dziennikarze są bardziej podzieleni niż politycy?
To przecież nie powinno się zdarzyć. Świat mediów ma swój kod kulturowy. Dziennikarz lubi słuchać, ale ma też potrzebę opowiadania, czuje się obserwatorem i wykładowcą równocześnie. Każdy rozmówca jest dobry, pod warunkiem że ma coś do powiedzenia – i pan stojący w kolejce do pośredniaka, i minister w drogim garniturze. Ani przed jednym, ani przed drugim strachu nie ma. Dobra anegdota, celna puenta – o, to są rzeczy, za które dziennikarz dużo by dał. „Miałem rację, już o tym mówiłem pół roku temu!” – to zwrot, który słychać w każdej redakcji. I drugi: „Nie wtrącajcie się!”. Oto on, trochę narcyz, trochę ksiądz, trochę nauczyciel.
Jeżeli więc ktoś chce opowiadać, że dziennikarzy dzieli od polityków „chiński mur”, ma go jak na dłoni – to jest inny rodzaj człowieka. Co jednak się stało, że ten kolorowy świat zszarzał nam w ostatnich latach? Że nie ma nic bardziej przewidywalnego niż dziennikarskie komentarze? Że publicyści, od których wymagalibyśmy szacowności, tłuką się między sobą?
Prof. Janusz Adamowski, były dziekan Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, pytany o podziały w środowisku dziennikarskim mówi wprost: „Są dziś większe niż wśród polityków. Jest więcej niechęci”.
Jacek Żakowski z kolei daje odpowiedź tylko z pozoru nieoczywistą: „Dziennikarze nie są bardzo podzieleni. Bo dziennikarze służą odbiorcom. Zachowują dystans do stron politycznego sporu i mogą się różnić w ocenie rozmaitych działań, ale to są różnice merytoryczne. Natomiast bardzo podzieleni, skonfliktowani z takim nienawistnym wręcz posmakiem, są propagandyści obu stron. W mediach jest ich wielu. Biorą udział w wojnie plemion. Dziennikarze w tej wojnie udziału nie biorą. Oni ją opisują, tak jak to widzą, więc ich opisy się różnią. Ale to zupełnie co innego i tu spory są w miarę rozstrzygalne”.
Gdzie przebiega granica między dziennikarzem a propagandystą? „Dziennikarz utożsamia się z interesem swoich odbiorców – odpowiada Żakowski – a propagandysta z interesem aktorów, czyli polityków, partii”.
Łatwo tak mówić, jeśli ma się stalowe nerwy i zero emocji w sobie. Piotr Semka, o którym napisać, że jest publicystą o poglądach prawicowych, to nie napisać nic, wyjaśnia prosto: „Jeżeli wojna staje się wojną totalną, ogarnia wszystkich! To są też decyzje poszczególnych szefów stacji. Nie widzę specjalnych obrońców i nie widzę specjalnie teoretyków wartości debatowania ludzi różnych poglądów, ani po jednej, ani po drugiej stronie. A ja zawsze byłem zwolennikiem takiej dyskusji. Zanikają ostatnie elementy, które jakoś łączyły dziennikarzy. Niedawno znalazłem zdjęcie z takich tweet-upów premiera Morawieckiego. Jednak na nie wpuszczani byli wszyscy dziennikarze. Teraz rząd Tuska w ogóle nie wpuszcza dziennikarzy Republiki i wPolsce24 nawet na konferencje. To ma swoje znaczenie. I ma swoje znaczenie, że jednak dziennikarze z głównego nurtu nie protestują przeciwko wyrzucaniu. Takie rzeczy zatruwają”.
Że świat mediów jest zatruty, mówi też Wojciech Czuchnowski: „Kiedyś jako dziennikarze byliśmy dużo bardziej zintegrowani i bardziej solidarni. Ale w związku z rządami PiS doszło do tej potwornej polaryzacji całego środowiska. I chyba jednak większej wrogości niż między politykami. Nie wiem, z czego to wynika. Mogę powiedzieć, z czego to wynika w moim wypadku. W »Gazecie Polskiej« np. są dziennikarze, którzy atakowali moje żony, zmarłą i obecną, którzy lustrowali mojego ojca, robili mi różne osobiste świństwa na łamach, korzystając z tego, że wcześniej się znaliśmy. Trudno, żeby nie było wrogości. W środowisku dziennikarskim mam jedną osobę, której nie byłbym skłonny wybaczyć. Wszystkim innym swego czasu wybaczyłem.
Drugi element – to jest też związane z mediami tzw. tożsamościowymi. W polskim przypadku to tożsamość partyjna. Przykładem jest Telewizja Republika, która nie kryje, że jest związana z PiS. Czują się funkcjonariuszami partyjnymi. Tak samo było w czasach telewizji publicznej Jacka Kurskiego za rządów PiS. A w związku z tym, że ci ludzie zdawali sobie sprawę z tego, że w tej telewizji mają taką pozycję, jaką mają, i funkcjonują tylko dlatego, że takie, a nie inne było nadanie partyjne, to z odpowiednią zaciekłością atakowali innych. I to się przenosi na te media, do których przeszli”.
Wojna totalna. Na pewno jej ofiarą był Rafał Woś, który przeszedł długą dziennikarską drogę: od „Gazety Wyborczej”, przez „Politykę”, do „Tygodnika Solidarność”. „Było to tak dawno temu, że już nawet o tym nie myślę…”
Tak, „Gdzie przebiega granica między dziennikarzem a propagandystą? „Dziennikarz utożsamia się z interesem swoich odbiorców – odpowiada Żakowski – a propagandysta z interesem aktorów, czyli polityków, partii”.”
A są przecież jeszcze super-propagandyści, politrucy-cenzorzy, którzy dodatkowo skrupulatnie dbają, aby żadne „niesłuszne” słowo nie zatruło myśli czytelnika, widza, albo słuchacza…
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wprawił świat w osłupienie twierdząc, że prezydent Trump „rozumie” twarde stanowisko Rosji w sprawie Krymu. 25 kwietnia Ławrow ujawnił, że Moskwa dąży do „równowagi interesów”, a nie ustępstw.
Czy Ukraina zostanie zepchnięta na boczny tor w miarę intensyfikacji bezpośrednich spotkań USA-Rosja w Arabii Saudyjskiej i Turcji? Rozmowy w Moskwie i Petersburgu wskazują na poważną w tym zmianę. Czy zbliża się przełom na linii Trump-Putin? Co to oznacza dla Krymu i przyszłości Ukrainy?
Te i inne pytania sa dzisiaj stawiane światu.
@grzerysz, Gospodarz
Nowacka&Trzaskowski przyspieszyli do 350 km na godzinę, a niepełnosprawna zakonnica w ciąży już się nawet na tych pasach nie rusza!!! Oj oddala się ministrze Nowackiej kolejny stołeczek, oddala … 
WSZYSTKIE szkoły napiszą statuty od nowa!!!
https://www.facebook.com/photo?fbid=1096930832467114&set=a.658486502978218&locale=pl_PL
Czuchnowski i dziennikarz? To oczywiście oksymoron. To funkcjonariusz agitpropu Tuska i wyszczerzonej koalicji 13 grudnia
6:49 znaczy chyba ciebie wprawił w osłupienie bo świat zna już deklarację Trumpa „Krym pozostanie przy Rosji” która owszem mogła świat wprawić w osłupienie, ale właśnie słowa Trumpa nie Ławrowa.
Trump wprawił świat w osłupienie twierdząc że Zeleński rozumie twarde stanowisko Rosji w sprawie Krymu cytuję: „Donald Trump ocenił, iż Wołodymyr Zełenski jest gotowy oddać Krym.” Jednocześnie prezydent Stanów Zjednoczonych podkreślił, że o kwestii półwyspu należy rozmawiać z jego poprzednikami – Barackiem Obamą i Joe Bidenem, którzy „oddali Krym bez strzału”.
W związku z zakończonymi sukcesem a nie porażką walkami w kurskiem Kim potwierdził zaangażowanie swoich wojsk tamże: „Zwycięski koniec bitwy o wyzwolenie obwodu kurskiego pokazał najwyższy poziom strategiczny silnej przyjaźni wojskowej między Koreą Północną a Rosją”.
Profesor Measerheimer z University of Chicago który nieomylnie od początku wszystko na temat wojny mówił, już ponad 3 lata, aktualnie mówi że tylko Trump chce pokoju he he więc wojna będzie kontynuowana, a Ukraina może nie dać rady utrzymać się na placu boju beyond 2025r.
I najważniejsza wiadomość tygodnia jak do tej pory: Prezydent Trump przesyła najserdeczniejsze pozdrowienia dla Polaków i Polek, dla polskiego społeczeństwa i dla polskiej gospodarki – powiedział sekretarz ds. energii USA Christopher Wright przed podpisaniem umowy na budowę pierwszej polskiej elektrowni atomowej.
Żelazny elektorat to taki który nawet na krowę zagłosuje, gdyby krasula znalazła się na liście wyborczej, powiedział wczoraj jeden z polityków w ferworze telewizyjnej debaty.
To nie jest myśl przypadkowa. W Polsce Ludowej do partii należały miliony obywateli. Struktura władzy nie zmieniała się przez dekady. Władza starała się dbać o sprawiedliwość społeczną w miarę skromnych możliwości. Po 1989 roku sprytnych wykiwali jeszcze sprytniejsi i nie wszyscy są zadowoleni.
Każdy inny wybór niż Rafał Trzaskowski doprowadzi do jeszcze większego bałaganu niż ten co jest obecnie, ale warto aby premier Donald Tusk miał wsparcie w czasach wojny na Ukrainie. Każdy inny kandydat nie wchodzi w grę. Dzisiaj ma się odbyć kolejna debata trzynastu kandydatów na prezydenta. Co będą mówić do swojego elektoratu?
A propos’ artykułu o „fryzurze na Republikankę” – panie prawicowe w TV Fox jak Harris Faulkner i Kayleigh McEnany mają też bardzo kolorowe ubrania i z reguły nie są to spodnie
https://www.youtube.com/watch?v=YpY_GGoIpF4
Media mamy beznadziejne. Podobnie jak np. kinematografię.
Na portalu „Gazety Wyborczej” Maja Staniszewska w cyklu „Film 25-lecia” z rozmową zatytułowaną „Typowy Jędrzej – student filmoznawstwa: Kiedy idę na polski film i jest powyżej 6/10, jestem w szoku.”
Oto początek:
„Podoba mi się, że nikogo nie obchodzi, kim jestem w rzeczywistości. No i jeżeli coś powiem głupiego i ktoś będzie mnie chciał pozwać, to nie będzie mógł tego zrobić – mówi Typowy Jędrzej – student filmoznawstwa.
O wytypowanie filmów w naszym plebiscycie na polski film 25-lecia (głosować można TU lub na końcu tego tekstu) poprosiliśmy ludzi na co dzień kinem się zajmujących. I znanych krytyków i krytyczki z klasycznych mediów, i tych, którzy działają w sieci i gromadzą wokół siebie grono wiernych fanów.
Jedną z takich osób jest Typowy Jędrzej – student filmoznawstwa. Nie ma na imię Jędrzej, nie jest nawet mężczyzną, ale jest absolwentką filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 11 lat prowadzi na Facebooku fanpage, na którym pisze o filmach, serialach i o tym, co w popkulturze ciekawego i memicznego. Używa rodzaju męskiego i wyłącznie wielkich liter. I tylko z tych ostatnich w naszej rozmowie zrezygnował.”
Tak, powyżej 6/10 na polskim filmie to prawdziwy szok… ;). ;).
Na pociechę dla Europy przytoczę przedwczorajsze czy wczorajsze słowa Johna Kennedy, senatora USA: Trzeba powiedzieć „Pjutinowi” i Rosji że zrobimy z nich pokarm dla rybek.
New York Times:
North Korea’s leader, Kim Jong-un, ordered a monument for the “heroic” soldiers killed in Russia’s war against Ukraine.
“A monument will be soon erected in our capital city, and flowers of praying for immortality given by the motherland and the people will be placed before the tombstones of the fallen soldiers,” Mr. Kim was quoted as saying in North Korean media.
„Gdzie przebiega granica między dziennikarzem a propagandystą? „Dziennikarz utożsamia się z interesem swoich odbiorców – odpowiada Żakowski – a propagandysta z interesem aktorów, czyli polityków, partii”.”
Przytoczyłem raz jeszcze ten drobny cytat z dzisiejszego wydania tygodnika „Przegląd” („Jak politycy wkręcili media w swoje wojny”), aby przez chwilę popolemizować z Jackiem Żakowskim.
Żakowski oczywiście ma rację, o ile interesem odbiorców jest pragnienie poznania faktów i uzyskanie możliwie obiektywnego, uczciwego, profesjonalnego komentarza.
Kiedy „swoi odbiorcy” oczekują jedynie utwierdzenia się w swoich „jedynie słusznych” poglądach, osoba zaspokajająca te apetyty nie ma rzecz jasna nic wspólnego z dziennikarstwem; to propagandysta czystej wody.
@belferxxx 28 KWIETNIA 2025 9:10
„Nowacka&Trzaskowski przyspieszyli do 350 km na godzinę, a niepełnosprawna zakonnica w ciąży już się nawet na tych pasach nie rusza!!!”
Tak, Rafał Trzaskowski to bardzo marny kandydat, a rząd Donalda Tuska to – w wielu przypadkach – skrajna niekompetencja.
Polacy w sondażach, często w dużej większości (patrz choćby niedawne badanie na zlecenie „Polityki”), wyrażają pragnienie, aby zarówno Donald Tusk jak i Jarosław Kaczyński przeszli na polityczną emeryturę.
@grzerysz
A podobieństwa aż się w oczy rzucają …
Trzaskowski powinien się nazywać „Kamala Trzaskowski” – niezgodność rodzajów imienia i nazwiska nie powinna mu przeszkadzać – wszak PONOWNIE polubił tęczową flagę LGBT+ …