Zatkało kakao, tow. Kaczyński?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

I co, towarzyszu Jarosławie, niedoszły „emerytowany zbawco narodu”, jakim chciałbyś się wedle własnych słów wiedzieć, od 12. roku życia marzący (jak sam wyznajesz) o byciu premierem?

Marzenie o władzy absolutnej się spełniło, tylko naród przeszkadza, co? Nie jest tak łatwo wziąć ten krnąbrny lud za pyski, prawda? Nie wystarczy brudny układ z Rydzykiem (od którego dostałeś właśnie kopa), podporządkowanie sobie faszystowskich bojówek i obsadzenie wszystkiego, co się da, byłymi konfidentami bezpieki, obrońcami pedofilów, ludźmi z wyrokami więzienia i sługusami gotowymi bez mrugnięcia okiem wykonać każdy rozkaz Naczelnika. Już nie wystarczą krucjaty różańcowe i wygolone łby z racami, żeby przegonić obywateli, którzy nie chcą komuny ani twojego Bezprawia i Niesprawiedliwości!

Demokratyczna Polska nie dała się ogłuszyć i wystraszyć waszym blitzkiriegiem. Wasza bezczelność i szyderstwo „mam władzę i co mi zrobicie?” napotyka realny opór. Nie tak miało być, prawda? Myślałeś, że przez ulice Warszawy przez parę latek truchtać będzie kilkuset inteligentów w asyście waszych bojówek ryczących „precz z komuną!” i na tym się opór narodu skończy? Miała być wojna karpia ze świętami, a jest rewolucja!

Dziś przeszło ulicami Warszawy 50 tysięcy obywateli w proteście przeciwko dyktaturze Kaczyńskiego i niszczeniu dorobku 25 lat demokracji. Ale to dopiero początek! Spróbujcie teraz wyrzucać ludzi z pracy, wsadzać do więzienia, zdejmować przedstawienia teatralne i urządzać rewizje w redakcjach gazet.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Trzaskowski mocno się uaktywnił po przegranych wyborach. Co się za tym kryje? Sprawdzamy

Nie tylko w partii odnotowano wzmożoną aktywność Rafała Trzaskowskiego. Zupełnie jakby kampania trwała i trzeba było zabiegać o głosy wyborców. Sprawdziliśmy, co się za tym kryje.

Malwina Dziedzic, Anna Dąbrowska

Tu nie Białoruś, towarzyszu! To nie przejdzie! Dzisiejsze 50 tysięcy to jedynie mały pokaz siły demokratycznego społeczeństwa, ledwie zapowiedź tego, co będzie, gdy posuniesz się dalej w niszczeniu państwa, cenzurze, represjach i agresywnej ideologizacji przestrzeni publicznej. Dziś jest nas 50 tysięcy, jutro milion!

Jeszcze Polska nie zginęła, a komuna nie wróci! Za to miejsce dyktatorów, którzy wiedzą najlepiej, co jest dobre, pomagając sobie przymusem i represjami we wcielaniu swej jedynie słusznej racji, jest na śmietniku historii. Emerytowanym zbawcą Polski nie będziesz, ale wciąż jeszcze masz szansę nie być emerytowanym dyktatorem. Skorzystaj z niej. Czasu zostało niewiele!

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama