Czeżowski ? metafizyk ze Lwowa
Dojrzałość intelektualna? Po pięćdziesiątce.
Młodość Tadeusza Czeżowskiego związana jest ze Lwowem, chociaż urodził się 26 lipca 1889 roku w Wiedniu. Przeszedł w tym mieście wszystkie szczeble edukacji, zwieńczone studiami z zakresu matematyki (logiki), fizyki i filozofii. Studia filozoficzne odbywał pod kierunkiem Kazimierza Twardowskiego, z którym złączyła go później długoletnia przyjaźń. We Lwowie też uzyskał Czeżowski tytuły naukowe: doktora w roku 1914, a w 1920 habilitację.
Wspominam o Lwowie z okresu przed I wojną światową i dwudziestolecia międzywojennego, ponieważ to właśnie tutaj, dzięki pracy między innymi Kazimierza Twardowskiego powstała szkoła lwowsko-warszawska. A Czeżowski jest jej ważnym elementem.
O kolejach jego życia można przeczytać w jego zapiskach do autobiografii. Można w nich wyczytać, że od roku 1923 jego życie związane było z Wilnem, gdzie w dużym stopniu przyczynił się do rozwoju Uniwersytetu Stefana Batorego, a w szczególności jego Wydziału Humanistycznego i filozofii w nim wykładanej. W pewnym sensie można więc powiedzieć, że szkoła lwowsko-warszawska miała w jego osobie swoistą odnogę wileńską. Pracę naukową i organizacyjną przerwała II wojna światowa. Po jej zakończeniu Czeżowski został przesiedlony do Torunia, gdzie ponownie brał udział w tworzeniu życia uniwersyteckiego. W roku 1945 miał 56 lat. A co jest najciekawsze to fakt, że dopiero z tego okresu toruńskiego i czasu starości pochodzą jego najciekawsze prace. Sam on zresztą przyznaje we wspomnianych zapiskach, że samodzielność intelektualną osiągnął dopiero w wieku 50 lat.
Piszę o Czeżowskim, ponieważ zetknąłem się z jego twórczością kilka lat temu, kiedy zacząłem zajmować się ontologią. Jego praca pisana tuż po wojnie „O metafizyce, kierunkach jej i zagadnieniach” stanowi świetne wprowadzenie do wejścia w tę trudną dyscyplinę filozoficzną. Od tej pory czytałem jego inne jego równie dobre prace.
O charakterze Czeżowskiego dużo mi mówi sytuacja, w jakiej powstała wspomniana praca. Jest już po tej strasznej wojnie. Oto blisko 60-letni człowiek, zostaje wyrwany ze swojego miasta i swojego środowiska, które budował, a które teraz musi zostawić przesiedlony do zupełnie obcego miasta. Nie zraża się jednak i zaczyna po raz drugi działalność organizatorską na nowym uniwersytecie. Działo się to w warunkach jeszcze trudniejszych niż wtedy, gdy organizował pracę na uniwersytecie w Wilnie. Trzeba bowiem pamiętać o nieufności (co najmniej) władz komunistycznych do przedwojennej elity intelektualnej. I w tych warunkach powstaje świetna książka, bardzo jasno i precyzyjnie wyjaśniająca trudne zagadnienia metafizyczne czy ontologiczne.
Ze wspomnianych zapisków do autobiografii można wyczytać między innymi, że jeśli już pozwalano na studia filozoficzne w Toruniu, to dla maksimum 5 studentów na jednym roku. Ale trwało to krótko i studia w ten sposób ukończyło nie więcej niż 20 osób. Nadto w 1951 roku wszystkie katedry filozofii przemianowano na katedry logiki. W ten sposób wielu filozofów stało się automatycznie logikami (i mogło wykładać tylko ten przedmiot w ramach tzw. zajęć usługowych). Chodziło jednak o to, by mogli zachować prawo nauczania na uniwersytetach, władze komunistyczne bowiem dążyły do zablokowania ich pracy na uniwersytetach lub ich usunięcia z uniwersytetów. Pozostałością tego wydarzenia jest i to, że bardzo często logika uczona jest przez pracowników wydziałów, katedr bądź instytutów filozofii. To taka nasza lokalna tradycja.
Czeżowski został zmuszony do przejścia na emeryturę w roku 1960 (w wieku 71 lat), ale to nie przerwało jego aktywności naukowej. Przeciwnie – w tym czasie powstały chyb najlepsze jego prace, ponieważ swoje długoletnie dociekania zaczął zamykać w postaci skryptów, odczytów czy artykułów. Jego teksty są zwięzłe i precyzyjne. Gdy się je czyta, przedstawiane zagadnienie wydaje się proste i przejrzyste.
Emerytura również nie przerwała jego pracy nauczycielskiej. Po 1968 roku władze ograniczyły kształcenie filozoficzne w Toruniu. Czeżowski podjął się prywatnego kształcenie młodych pracowników, organizując i prowadząc privatissimum. Uczestniczył też w kilku przewodach doktorskich.
Tadeusz Czeżowski zmarł 28 lutego 1981. Najlepszym podsumowaniem będą jego słowa:
„Gdy spoglądam wstecz na swe życie, to rozkłada mi się ono na trzy odcinki przedzielone wojnami światowymi: odcinek lwowski, warszawsko-wileński i toruński. Gdy opuszczałem Lwów, miałem lat 29, gdy opuszczałem Wilno, miałem lat 56; trzy odcinki zbiegają się zatem z trzema okresami życia: młodością, wiekiem dojrzałym i starością. Rozwijałem się powoli, początki w szkołach i w pracy zawodowej miałem trudne, okres dojrzałości intelektualnej zaczął się u mnie dopiero gdy miałem lat około pięćdziesięciu.
Za każdym razem wchodziłem w nowe dla siebie środowisko; w Warszawie, w Wilnie i w Toruniu organizowałem rzeczy, z których wiele już nie istnieje, a inne zostały całkowicie zmienione. Wiele spraw potoczyło się inaczej niż przewidywałem, ale gdyby mnie zapytano, czy chciałbym życie swoje ułożyć inaczej, odpowiedziałbym przecząco. Popełniłem, zwłaszcza w młodości, wiele błędów; byłem nieraz w sądach swoich zbyt ciasny, a w postępowaniu nierozważny; błędów tych żałuję, choć nie wywarły one znaczniejszego wpływu na moje losy.”
Za dwa tygodnie odbędzie się w Bydgoszczy konferencja jemu poświęcona.
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Zniknięcie Anżeliki
Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.
Grzegorz Pacewicz
Fot. gp
Komentarze
Bardzo ciekawy wpis, który umknął mojej uwadze wobec bardziej ognistych tematów po sąsiedzku ;).
Nie do końca na temat, ale przy okazji Warszawy, filozofii i logiki — ukazał się niedawno polski przekład biografii Tarskiego (Tarski. Życie i logika). To też jedna z postaci, które znane są filozofom i oczywiście matematykom, a jakoś nie istnieją w społecznej świadomości (w każdym razie nie w takim stopniu, w jakim powinni).
Dzięki. Na pewno sięgnę… chociaż myślałem, że akurat Tarski jest bardziej znany – w końcu postać o zasięgu światowym. Uwaga jak najbardziej na temat.
Sorry, ze ‚przykrylem’ Czeżowskiego. Nie pisalbym znow o in vitro gdyby nie powazny kryzys demokracji w Sejmie.
Ok.