Żurek kontra Święczkowski

Jest takie przysłowie: „Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy”. Wniosek o uchylenie immunitetu Bogdanowi Święczkowskiemu może, niestety, być jego egzemplifikacją.

Prokurator generalny Waldemar Żurek złożył we wtorek do Trybunału nie-Konstytucyjnego wniosek o uchylenie immunitetu prezesa Bogdana Święczkowskiego. Chce pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej za nadużycie inwigilacji wobec Romana Giertycha.

Nad sprawą prokuratura – Zespół Śledczy Nr 3 Prokuratury Krajowej zajmujący się sprawą Pegasusa – musiała pracować od dawna. Nie chodzi o sam fakt inwigilacji Giertycha, ale o to, że w sposób całkowicie bezprawny gromadzono i przechowywano informacje dotyczące jego działalności jako adwokata, w tym objęte tajemnicą adwokacką i obrończą – ta ostatnia chroniona jest najsilniej, tak jak tajemnica spowiedzi.

Bogdan Święczkowski jako prokurator krajowy miał – nie dopełniając zresztą formalności w postaci wydania pisemnego upoważnienia – polecić prokuratorowi Prokuratury Krajowej Pawłowi Wilkoszewskiemu „przeprowadzenie kontroli” nad inwigilacją Giertycha tak, by pozyskać informacje o jego życiu osobistym i zawodowym oraz prowadzonej działalności politycznej, a także o sprawach prowadzonych przez niego jako obrońcę i adwokata. Czyli najbardziej klasyczne z możliwych nadużyć przy inwigilacji polegające na zbieraniu „haków”.

Pomijając już kwestię, że sprawa dotyczy obecnego prezesa TK, sprawa sama w sobie jest sensacyjna i precedensowa, bo chociaż o procederze zbierania przez służby na zamówienie polityczne „haków” na konkretne osoby mówi się przynajmniej od 2005 r., kiedy robiono to nagminnie za pierwszych rządów PiS i Zbigniewa Ziobry, to do tej pory nie było na to dowodów wystarczających do sformułowania zarzutów karnych. Jeśli więc tym razem prokuratura je ma – to jest to sensacja.

W komunikacie Prokuratury Krajowej czytamy, że Święczkowski polecił wykonanie kopii materiałów pozyskanych w ramach kontroli operacyjnej prowadzonej wobec Romana Giertycha poprzez ich zgranie na 15 płyt DVD, mimo że zawierały informacje objęte tajemnicą obrończą i adwokacką. Zatem, prawdopodobnie, jest też dowód w postaci tych płyt.

A więc sprawa wyjątkowa, sensacyjna i niezwykle ważna w historii walki o ucywilizowanie inwigilacji. Tylko: dlaczego prokuratura kieruje wniosek o uchylenie immunitetu Święczkowskiemu teraz, gdy oczywiste jest, że Zgromadzenie Ogólne TK go odrzuci? Dlaczego nie poczekała kilku miesięcy, aż rządząca koalicja zakończy bojkot trybunału jako całości i wybierze sędziów na już zwolnione pięć miejsc i jeszcze na kolejne trzy, które zwolnią się do września przyszłego roku? Nowi sędziowie mieliby większość w Zgromadzeniu Ogólnym TK i wniosek by przeszedł.

Dlaczego więc prokuratura nie poczekała? Jedyna odpowiedź, jaka przychodzi do głowy, to względy propagandowe czy, jak się to dziś określa, piarowe.

Reklama