Awantura o sądolotka…
czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Od kiedy było jasne, że prezydentem został Karol Nawrocki, jasne było też, że ważnych zmian w wymiarze sprawiedliwości nie da się raczej przeprowadzić ustawami, więc na tyle, na ile można, trzeba będzie sobie radzić z reformą rozporządzeniami. „Na tyle, na ile można”, na ile pozwala na to ministrowi przepis ustawy odsyłającej do wydania rozporządzenia.
No i minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zmienił rozporządzenie „w sprawie regulaminu wewnętrznego urzędowania sądów powszechnych”. Wprowadził w nim – przygotowywane zresztą jeszcze za Adama Bodnara – zmiany, które umożliwiają, nazwijmy to, bardziej elastyczne zarządzanie przydziałem spraw w sądzie.
Zgodnie z rozporządzeniem przewodniczący wydziału będzie mógł zdecydować – w przypadku potrzeby poprawy efektywności pracy wydziału – że w sprawach rozpoznawanych w składzie trzech sędziów „sądolotek”, czyli System Losowego Przydziału Spraw (SLAPS), wylosuje tylko sędziego referenta, a pozostałych dwóch wyznaczy przewodniczący.
Sądolotek został wprowadzony przez ministra Zbigniewa Ziobrę i zastąpił obowiązujący od lat system przydzielania spraw według alfabetu i kolejności wpływu. Jest to algorytm oparty na skomplikowanych i nieprzejrzystych zasadach, który od początku budził podejrzenia, ze można nim manipulować. Już sam Zbigniew Ziobro przewidział odstępstwa od losowania, a teraz odstępstwa te mają być dużo szersze. Jednak nie dowolne, bo przewodniczący wydziału może dobierać sędziów do wylosowanego referenta według zasad ustalonych przez prezesa sądu po zasięgnięciu opinii kolegium właściwego sądu. Tak więc nie ma być to ręczne sterowanie składami, bo przewodniczący nie będzie miał swobody dobierania sędziów – ograniczą go zasady odgórnie wyznaczone przez prezesa.
Przewodniczący może zarządzić także udział w losowaniu sędziów, którzy danego rodzaju spraw nie mają w swoim zakresie czynności, a wyłączyć sędziów już najbardziej obciążonych. „Sądolotek” tego nie robił albo robił wadliwie, co wpływało na rosnącą przewlekłość spraw w sądach.
Prezydent Nawrocki przypuścił na tę zmianę rozporządzenia atak z użyciem armaty konstytucyjnej, zarzucając ministrowi Żurkowi ni mniej, ni więcej ulubione zagranie PiS: zmienianie ustawy rozporządzeniem: „Próba zastępowania ustaw rozporządzeniem uderza w porządek konstytucyjny i w legitymację demokratyczną władzy ustawodawczej. Projektowane reguły ustalania składu sądu mają stać się nieweryfikowalne po to, by umożliwić ręczne sterowanie doborem sędziów pod polityczne potrzeby i oczekiwania rządzących. To prosta droga do zniszczenia zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości i do zniesienia gwarancji bezstronności” – napisał prezydent na X.
Jak widać, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Czy jednak prezydent ma rację?
Jeśli przeczytać delegację ustawową, na podstawie której wydane zostało rozporządzenie – art. 41 ustawy o ustroju sądów powszechnych – to mieści się ono w jego ramach:
Art. 41. § 1. Minister Sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii Krajowej Rady Sądownictwa, określi, w drodze rozporządzenia, regulamin wewnętrznego urzędowania sądów powszechnych określający:
(…) 2) szczegółowe zasady przydziału spraw, w tym:
a) sposób dokonywania losowania spraw,
b) zasady ustalania składów wieloosobowych,
e) warunki uczestniczenia w przydziale tylko niektórych kategorii spraw rozpoznawanych w wydziale,
(…)
Zresztą, jeśli zmieni się punkt siedzenia obecnej opozycji i przesiądzie się ona do ław sądowych, a Zbigniew Ziobro wróci na fotel ministra sprawiedliwości, to prawdopodobnie będzie całkiem zadowolony z nowelizacji rozporządzenia i wcale się z niej nie wycofa. Bo – jakby nie patrzeć – przyznaje ona większy wpływ czynnikowi ludzkiemu. Oczywiście kluczowe znaczenie ma, czy ten wpływ używany będzie dla poprawy sprawności działania sądu, czy do ustawiania składów sądzących tak, jak robiła to w Trybunale nie-Konstytucyjnym niesławnej pamięci prezeska Julia Przyłębska.
I tu dochodzimy do tego, co naprawdę boli prezydenta Nawrockiego, a czego nie kryje minister Żurek. Otóż jedną z możliwości, którą daje nowelizacja rozporządzenia, jest eliminowanie ze składów neosędziów. Minister Żurek mówi, że mieści się to w celu określonym jako poprawienie sprawności działania sądów, bo sprawy z neosędziami w składzie powodują wnioski stron o ich wyłączenie i odwołania od wyroków, co powoduje z kolei przewlekłość w sądzeniu takich spraw i angażuje w nie większą liczbę sędziów.
Racja. Ale teraz wyobraźmy sobie, że minister Żurek zmienia punkt siedzenia po przegranych przez obecną koalicję wyborach. Wtedy może się okazać, że znowelizowane przez niego rozporządzenie będzie służyło odsuwaniu od sądzenia sędziów, którzy byli aktywni w odsuwaniu neosędziów, np. odmawiając orzekania z nimi w składach.
Już teraz przewodnicząca neo-Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka zachęca neosędziów do robienia list sędziów, którzy przyczyniają się do odsuwania ich od orzekania: „(…) mam już takie informacje: sędziowie się jakoś zgromadzili i gromadzą z dowodami wszystkie sprawy, w których były składane wnioski o wyłączenie sędziego dlatego, że został nieprawidłowo powołany, przez adwokatów, prokuratorów, nielegalne testy niegodne z ustawą przez kolegów [były] sporządzane, [były] nieszanowane orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego” (cytat za „Gazetą Wyborczą”).
Także prezydent Nawrocki w swoim oświadczeniu na X grozi sędziom: „Jako Prezydent Rzeczypospolitej wzywam wszystkich sędziów – niezależnie od tego, w jakiej procedurze zostaliście powołani i z rąk którego Prezydenta RP odebraliście akt powołania – abyście, kierując się konstytucyjną zasadą z art. 178 Konstytucji, w sprawowaniu urzędu pozostali niezawiśli i podlegali tylko Konstytucji oraz ustawom. W ten sposób potwierdzicie Państwo swoją niezależność wobec brutalnych prób nacisku, manipulacji i bezprawia, jakie próbuje się na Was wymusić. (…) Jednocześnie mówię jasno: ten, kto ulegnie bezprawiu i złamie złożoną przysięgę, sam podważy swój mandat do orzekania w imieniu Rzeczypospolitej – moralny i wynikający z zaufania publicznego – a podejmowane w takich warunkach rozstrzygnięcia będą kwestionowane”.
Ciekawe, jak prezydent wyobraża sobie zastosowanie się sędziów do jego oczekiwań. Jak mają sprzeciwić się temu, że przewodniczący wydziału wyznaczy ich lub pominie w wyznaczaniu do jakiejś sprawy? Odmówić orzekania? Odmówić nieorzekania?
Komentarze
50. [Tworzenie przez SLPS składów orzekających]
1. Na potrzeby przydziału spraw rozpoznawanych w składzie 3 sędziów SLPS losowo tworzy, na okres do 12 miesięcy, składy, którym przydziela sprawy referentów…
Czyli sklady spraw rozponawalnych przez trzech sedziow jest tworzony losowo…
Sklad sklada sie z 3 sedziow czyli kazdy z tych sedziow podlega glosowaniu – tak glosi obowiazujaca ustawa
§ 50. [Tworzenie przez SLPS składów orzekających]
1.
Na potrzeby przydziału spraw rozpoznawanych w składzie 3 sędziów SLPS losowo tworzy, na okres do 12 miesięcy, składy, którym przydziela sprawy referentów. Jeśli SLPS nie wyznaczy pozostałych dwóch członków składu, wyznacza ich przewodniczący wydziału…
1a.
(dodany przez Zurka…) Przewodniczący wydziału może zdecydować w przypadku potrzeby poprawy efektywności pracy wydziału, że sprawy rozpoznawane w składzie 3 sędziów SLPS przydzieli referentom, a pozostałych dwóch członków składu wyznaczy przewodniczący wydziału według zasad określonych przez prezesa sądu po zasięgnięciu opinii kolegium właściwego sądu.
1a.
nie jest czescia ustawy przeglosowanej i popdpisanej przez prezydenta… zmienia o 180 stopni cel ustawy bez ponownego glosowania.
To w oczywisty sposob ustalanie prawa przez wladze wykonawcza co jest w zasadniczy sposob sprzeczne z KONSTYTUCJA
Wróciły czasy komunistycznego siepacza Wyszyńskiego
@Jacek NH 7 października 2025 17:17
Co ma radziecki Andriej Wyszyński do obecnych polskich czasów i wydarzeń?