Wielkanocne porządki

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Koszyczki mieszkańców naszej wsi czekają na proboszcza

Fot. P. Adamczewski

Święta nadchodzą szybkimi krokami. Raczej nie spędzimy ich na wsi lecz w mieście. Do stołu rozstawionego na werandzie, z widokiem na las i odległe łąki ciągnie bardzo ale lęk przed wychłodzonym domem, który trudno będzie dogrzać, odstrasza. Na razie więc oddaję się stosownej lekturze czyli wyszukuje właściwe rozdziały z dzieła Waldemara Baraniewskiego „Kuchnia stół w polskim dworze”.

„Wielkanocne święcone, przygotowywane i dekorowane w sposób nieraz bardzo wyszukany, było największą osobliwością polskiej kuchni. Wspominane już słynne święcone u księcia Radziwiłła Sierotki było kulinarnym spektaklem trudnym do powtórzenia, ale jeszcze na początku XIX wieku w zamożnych domach przygotowywano bardzo wystawne stoły. W pałacu w Rogalinie ozdobą święconego było: „całe jagnię z obowiązkowymi chorągiewkami, bogato przyozdobione prosię, olbrzymia pieczeń cielęca i kiełbasy”. W Małej Wsi święcone ustawiano w wielkiej jadalni. Na wielkim półmisku na środku stołu wznosiła się „świńska głowa uwędzona w całości, a więc brązowego koloru, z jajkiem-pisanką w półotwartym pysku”. Obok niej leżały całe szynki, a dalej „ułożona koliście biała kiełbasa, otaczająca całą górę pisanek najróżniejszych kolorów”, półmiski z pasztetami, pieczystym, obok mazurki, „a w tyle pod ścianą, wielkie baby lukrowane i placek z kruszonką”.
W innych dworach święcone ustawiano podobnie, dekorując je rzeżuchą i świeżo rozwijającą się zieleniną brzozowych gałązek. „Między dwoma srebrnymi lichtarzami, na wysokiej podstawie obsianej rzeżuchą, niby na zielonym wzgórzu, pasł się spokojnie baranek wielkanocny z masła (…) z czerwoną chorągiewką. U stóp jego wydymała się grzbietem wspaniała, złotawa szynka, ubrana dokoła wianuszkiem kolorowych pisanek, zwoje kiełbas i wędzonek, od których szły cudowne zapachy, piętrzyły się na misach, przetykane czerwoną rzodkiewką. Dalej imponujący sernik, ozdobiony kratą, rozlewał się majestatycznie dużą, żółtą plamą, a torty przeróżne, pstre, na wystrzyganych białych papierach podawały się piękne i krągłe oczom i apetytom. Na miejscu poczesnem król placków: przekładaniec-olbrzym, witał gości i chwalił Dawcę darów wspaniałem Alleluja, wypisanem czarnym lukrem na białej powierzchni, a na bokach stołu, jak wojsko na baczność, stały dwa rzędy bab, chluba gospodyń, najtrudniejszy i najwspanialszy obiekt święconego. (…) Na drugim, bocznym stole było w pstrych misach ustawione święcone dla służby, stosy chlebów, gomółek sera i masła, i różnorodnego bardziej prostego jedzenia. Tu gromadził się, w porów?naniu do arystokracji pierwszego stołu, plebs, ale plebs zdrowy i czerstwy, podstawa życia” – taką wizję święconego we dworze przekazywały popularne „powieści ziemiańskie”. W Wielką Sobotę czekano na proboszcza, który tego dnia „objeżdżał dwory, wioski i zaścianki”, poświęcając dary boże. Przed jego przyjazdem gospodynie z całej wioski znosiły kobiałki z jedzeniem, ustawiając je na ziemi przed gankiem. Ksiądz święcił wszystkie pokarmy, najpierw mieszkańców wsi, potem dworu.
W niedzielę, po mszy świętej, w jadalni przy święconym zbierała się cała rodzina i dzielono się jajkiem. „Rozpoczynaliśmy konsumowanie licznych potraw – wspomina Zofia z Tyszkiewiczów Klemensowa Potocka – ślicznie podanych, smakowicie przyrządzonych przez szefa Antoniego Gwiazdę. Duże ilości utrudniały wybór potraw: i szynki gotowane, i surowe, litewskie kiełbasy, pasztety, polędwice, kaczki, kury, indyki. Rozmaite sosy i kompoty, sękacze, lukrowane babki, serniki, mazurki, makowce itp. łakocie. Największym powodzeniem cieszyło się zawsze pieczone prosię na gorąco polane specjalnym sosem, z kaszą gryczaną, moje ulubione danie z powodu chrupiącej skórki. Obowiązkowo był bulion i barszcz z pasztecikami na gorąco”. Potem, przez dwa dni świąt dojadano święcone i nie korzystano z dworskiej kuchni, barszcz lub coś innego do obiadu odgrzewając w kredensie.”

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Zniknięcie Anżeliki

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko

Wielkanoc sprzed dwu lat    Fot. P. Adamczewski

Nasz stół nie będzie aż tak bogaty ale wiele z wymienionych tu elementów będzie miał. A jeśli idzie o smak potraw to rzecz gustu. Myślę, że niektóre nasze dania spokojnie mogłyby wygrać w tej rywalizacji z potrawami przygotowywanymi przez dworskich kuchmistrzów.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj