Lektury całkiem nowe

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Walka o kanon lektur wciąż trwa. Najbardziej spektakularny pojedynek toczą ze sobą minister edukacji i minister kultury. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta – głosi stare powiedzenie. Dlatego mnie w ogóle nie obchodzi ani Roman Giertych, ani Kazimierz Ujazdowski, tylko właśnie ten trzeci. Kto skorzysta na walce o Gombrowicza i o innych kontrowersyjnych pisarzy?

Wiele do myślenia daje uwaga egipskiego pisarza – przepraszam, trudne nazwisko – Khakheperresenba, który ok. 2000 roku p.n.e. napisał: „Jakże pragnąłbym znać wrażenia całkiem nowe, określenia brzmiące dziwnie, język, którego nikt jeszcze nie używał, wolny od powtórzeń i słów zużytych przez pokolenia”. Ta starożytna myśl zainspirowała mnie do tego, aby wszystkie dotychczasowe lektury wyrzucić z kanonu i umieścić je w lamusie historii literatury. Jeśli dzieła są bezwartościowe, to ich miejsce jest właśnie w lamusie. Jeśli zaś te dzieła są wartościowe, to ludzie i tak je będą czytać, więc nie ma znaczenia, gdzie te utwory się znajdą: w kanonie czy w lamusie. I to właśnie powinniśmy zrobić: usunąć wszystko jak leci. Co do jednej powieści, noweli, opowiadania, co do jednego wiersza – wszystkie starocie wyrzucić.

A zamiast staroci powinniśmy zaproponować dzieciom i młodzieży całkiem nowy kanon lektur. Uważam, że każde pokolenie zasługuje na to, aby mieć swój własny kanon literatury. Pół wieku temu były w lekturach Pokój na poddaszu Wandy Wasilewskiej i Pamiątka z Celulozy Igora Newerlego, a teraz nie pozostał po nich żaden ślad i nic złego się nie stało. Tak samo nic złego się nie stanie, jak wyrzucimy wszystko, a na zwolnione miejsce wprowadzimy same nowości, tzn. teksty, które nigdy nie były lekturami. Jako pierwszą propozycję zgłaszam do kanonu właśnie owego staroegipskiego pisarza. Uważam, że nie jest gorszy od Sofoklesa. AntygonaKról Edyp już uczniom bokiem wychodzą, a taki Khakheperreseneb może zachwycić. Dajmy uczniom lekturowe nowości, stwórzmy kanon całkiem nowy.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj