Twórzmy mniejsze klasy

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Epidemia powinna nas czegoś nauczyć. Choćby tego, że klasy powinny być mniej liczne. Byłoby bezpieczniej dla wszystkich. I dla uczniów, i dla nauczycieli. Niestety, dyrekcje liceów planują otworzyć 32-osobowe klasy pierwsze, czyli jakby epidemii nie było. W praktyce zespoły mogą być nawet liczniejsze.

Jeśli po wakacjach wrócimy do szkół, trzeba będzie wprowadzić nowe zasady dystansu między uczniami. W licznych zespołach nic się nie da zrobić. Zachowanie odstępu choćby jednego metra w sali lekcyjnej jest niemożliwe. W klasie 32-osobowej siedzi się łokieć w łokieć.

Z klasami starszymi nic się pewnie nie da zrobić. Są, jakie są. Ale nowych uczniów należałoby łączyć w mniejsze zespoły,15-20-osobowe. I takie właśnie powinny być wszystkie klasy pierwsze. Wtedy będzie możliwa w miarę bezpieczna nauka. Gdy klasy będą tak liczne jak obecnie, do prowadzenia lekcji będzie się nadawać jedynie aula albo sala gimnastyczna. Nawet nauka na trzy zmiany nie rozwiąże problemu.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj