Matura w oddzielnej sali. Dla każdego?
Do szkół spływają zaświadczenia z poradni pedagogiczno-psychologicznej o konieczności wyznaczenia egzaminu maturalnego w oddzielnej sali dla danego ucznia. Zawsze takie wnioski były, ale w tym roku jest ich znacznie więcej.
Wielu uczniów wciąż o takie zaświadczenia zabiega. Mają choroby przewlekłe, różne dysfunkcje rozwojowe, są w depresji, nie potrafią się skupić w towarzystwie koleżanek i kolegów. Młodzież cierpi, choruje, wpada w panikę, w tym roku wręcz na potęgę. Może egzamin w oddzielnej sali pomoże?
Przybywa powodów, przybywa wniosków. Dyrektorzy są przerażeni, bo zabraknie im pracowników do obsadzenia wszystkich sal, gdzie odbywają się egzaminy. Do każdego ucznia, który zdaje w oddzielnej sali, potrzeba dwóch nauczycieli. Tylko skąd ich wziąć?
Komentarze
Chcecie, to macie.
Nie rodzice, a nauczyciele i nuczyciele nauczycieli wprowadzili i będą wprowadzać przeróżne dysfuncje (czy jak to się tam nazywa).
Znów ci rodzice!
Jak taki „dojrzały” sprawdzi się później w pracy zawodowej, gdy nikt nad nim parasola ochronnego nie będzie trzymał? A może przywrócić obowiązek powszechnej służby wojskowej, żeby te wszystkie dysfunkcje wyleczyć?
Strażników uczniów posiadających stosowne zaświadczenie należy poszukiwać wśród dorosłych posiadających zaświadczenie o członkostwie w Polskim Związku Przeciągania Liny. Po egzaminie strażnicy i strażowani mogą udać się wspólnie do szkolnej siłowni, a nawet, jeśli szkoła posiada basen, popływać sobie w nim do Woli z Żoliborza.
@Gospodarz
CKE może wydawać takie i inne polecenia, ale KOSZTÓW nie płaci!!! Stąd rujnujące na w sumie 6 tygodni(teraz będzie 9!) edukację klas młodszych LO zabawy w egzaminy ustne, kompletnie zbędne i do tego kompletnie nieprzemyślane – co krok to kompromitacja. I stąd to zagłobowskie („Daję bo nie moje!”) dawanie Niderlandów czyli osobnych sal a więc DARMOWYCH godzin wielu nauczycieli z błahych powodów. Kiedyś pilnowałem w osobnej sali panienki-studentki, która poprawiała maturę. Studiowała w stolicy ale była z innego miasta i OKE. Nie chciało jej się jeździć – OKE się porozumiały, dostała zgodę i wyznaczono jej osobną salę. OBOK, równolegle, ten sam(!) egzamin zdawało jakieś 50 osób na sali gimnastycznej. No a 2 osoby miały przez 3 godziny kompletnie bezproduktywne zajęcie – przecież to nie CKE/OKE im płaciło, ale to ono było „dobre” …
Indywidualne nauczanie w domach – coraz częściej. Swego czasu w pokoju uczennicy, w jej domu było pusto. Potem wpuściła psa. Uroki indywidualizacji
Zawsze można delikatnie napomknąć zatroskanym rodzicom, że wkrótce (chyba że kowid nas wreszcie pozabija, ale wtedy to już nie nasze zmartwienie) po zakończeniu hołmskulingu i napisaniu matury w osobnej, przytulnej, klimatyzowanej salce wypełnionej delikatnymi dźwiękami kojącej muzyki, ich pociechy trafią do zatłoczonych sal wykładowych, biurowców zaaranżowanych w ołpenspejsie i wielu innych przestrzeni masowo-korporacyjnych, gdzie nie ma ucieczki we własną, prywatną przestrzeń.
Chyba że każdy rodzic liczy, że każdy potomek zostanie odosobnionym geniuszem, tworzącym w zaciszu własnego mieszkania, podczas gdy mamusia przynosi ziołową herbatkę i ściele łóżeczko.
Ale wiem – liczy się tu i teraz. Potem się zobaczy.
Gostek Przelotem 26 STYCZNIA 2021 11:55
Rodzic – to jego prawo przenajświętsze – dba o dobro swego dziecka, wychowuje je w najlepszy sposób wedle swego pojęcia i korzysta z każdych legalnych możliwości oświatowych. Skoro można, a można – co udowadnia tekst pana autora tego bloga – zyskać stosowne zaświadczenie, to dlaczego z niego rezygnować.
Ty źle życzysz swej pociesze (jeśli ją masz)? Twoi rodzice ci źle życzyli?
To nie rodzice są w czymkolwiek winni, a system oświatowy, w którym filarem są nauczyciele.
@ontario
1.W wielu przypadkach da się ukraść i nie zostać ukaranym. Czy sądzisz, że rodzic, który dziecko do tego przygotowuje robi mu dobrze w perspektywie???
2.Wg. Twojej teorii rodzice, którzy stawiają dziecku JAKIEKOLWIEK wymagania są źli nawet, jeśli te wymagania wyjdą w przyszłości dziecku na korzyść… – współczuję potomstwu – będzie zawsze sfrustrowane i niewiele osiągnie …
Niestety, autor wprowadza czytelników w błąd. Przede wszystkim poradnia psychologiczno – pedagogiczna nie wydaje żadnych zaświadczeń lecz orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego dla osób z niepełnosprawnościami (niep. intelektualna, ruchowa w tym MPDz, wady słuchu i wzroku, zaburzenia ze spektrum autyzmu, afazja) lub nauczania indywidualnego (gdy choroba przewlekła lub w wyniku urazu czy wypadku uniemożliwia lub znacznie utrudnia chodzenie do szkoły). Orzeczenia do kształcenia specjalnego są wydawane na określony etap edukacyjny (np. edukacja wczesnoszkolna, klasy IV-VIII, szkoła ponadpodstawowa), co oznacza, że takiego dokumentu nie otrzyma po raz pierwszy uczeń w klasie maturalnej (no chyba, że niepełnosprawność jest wynikiem wypadku, np. utrata słuchu czy wzroku), już na wcześniejszych etapach edukacji korzysta z kształcenia specjalnego, a dostosowania na egzaminie są naturalną konsekwencją niepełnosprawności. W takich sytuacjach egzamin w osobnej sali dotyczy tych uczniów, którzy ze względu na niepełnosprawność korzystają z pomocy nauczyciela wspomagającego. Nie sądzę, że w w/w przypadkach można kwestionować konieczność dostosowania się do potrzeb i możliwości psychofizycznych tych uczniów. Natomiast osoby ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się muszą mieć opinię poradni pp wydaną nie później niż do końca nauki w szkole podstawowej; wśród możliwych sposobów dostosowania NIE MA MOŻLIWOSCI PISANIA EGZAMINU W OSOBNEJ SALI. W przypadku innych okoliczności, utrudniających maturzystom zdawanie matury poradnia pp nie wydaje żadnych opinii a na temat sposobów dostosowania form i warunków w takich sprawach opiniuje Rada Pedagogiczna szkoły lub taką konieczność stwierdza lekarz, wydając zaświadczenie. O przyznaniu dostosowania (lub nie) decyduje dyrektor szkoły na podstawie otrzymanych od rodziców dokumentów oraz w porozumieniu z OKE. Oczywiście, są tacy rodzice, którzy za wszelką cenę dążą do prostowania ścieżek swoich dzieci i próbują wymuszać w poradniach opinie o specyficznych trudnościach, ale w mojej ocenie – długoletniego pracownika poradni pp – wcale nie dostają ich wszyscy, jak leci. Nie wiem, jak jest w przypadkach zaświadczeń lekarskich – być może w czasach pandemii rodzicom łatwiej jest przekonać lekarzy, że dziecko powinno skorzystać z jakichś dodatkowych ułatwień.
@katrina202
Bzdury! Osobna sala często ma związek np. z uprawniniem do korzystania z komputera, z przedłużonym czasem oraz różnymi chorobami (np. cukrzyca), ale też po prostu z decyzjami CKE/OKE bo to ONA decyduje …
Jak to skąd? Na pewno znajdą się księża, strażacy i zakonnice!