Nauczyciele na skraju załamania nerwowego?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Nauczyciele polecają sobie film o belfrach z Danii, którzy leczą nerwy alkoholem: Na rauszu. Podobno kupa śmiechu. Ciekawe, czy równie dobrze przyjęlibyśmy ten film, gdyby pokazywał polskich nauczycieli? Czy też uznalibyśmy to za obrazę naszego honoru i atak na środowisko?

Jakiś czas temu nauczyciele polecali sobie sztukę belgijskiego autora pt. Belfer. Poszedłem nawet na to do teatru. Warto było. Dramat pokazuje belgijskiego nauczyciela, który nie radzi sobie z niechęcią wobec uczniów. Dochodzi do tragedii. Sztuka bardzo ciekawa, ale bardziej ciekawe jest to, czy polecalibyśmy ją sobie, gdyby napisał ją polski autor?

Duńscy i belgijscy nauczyciele różnią się od nas: pierwsi mają problemy z alkoholem, a drudzy z agresją. W Polsce natomiast obowiązuje inny schemat, schemat siłaczki. Polski nauczyciel czy też nauczycielka poświęca się dla uczniów, cierpi, walcząc z nieczułym systemem, a dla dzieci ma zawsze otwarte serce. Agresja wobec uczniów jest mu obca, nie leczy też nerwów alkoholem. Zresztą nie ma powodów, nic mu przecież nie dolega. Czyli wielka ściema.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj