Stówa podwyżki

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Nauczycielom bardzo przyda się stówa podwyżki (mniej więcej o tyle netto wzrosną nasze wynagrodzenia). Trzeba bowiem pożegnać koleżanki i kolegów, którzy odchodzą z pracy. Z mojej szkoły taką decyzję podjęło siedem osób.

Kiedy nauczycielski skarbnik zgłosił się po stówę, poprosiłem, aby poczekał, aż dostanę podwyżkę. Bez tego trudno wyciągnąć z portfela nawet złotówkę. Czarnek właśnie podpisał nowe stawki wynagrodzeń, w moim przypadku będzie to nawet stówa z groszami, mogę więc śmiało dorzucać się do koleżeńskich prezentów na pożegnanie.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Samodzielność nie znaczy samotność

PiS wyobraża sobie, że przez solidarność ideologiczną z USA Polska może być takim Izraelem nad Wisłą. Że cała Europa będzie uwikłana w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jako jedyna traktowana wyjątkowo przez Waszyngton. To jest ryzykowne założenie – mówi w rozmowie z „Polityką” szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Marek Ostrowski, Łukasz Wójcik

Oby tylko nikomu więcej nie przyszło do głowy odejść ze szkoły, bo doprawdy nie będzie za co kolegę czy koleżankę pożegnać. Nauczyciele strasznie teraz liczą pieniądze. Wiadomość, że aż na siedem osób trzeba się złożyć, wywołała popłoch w radzie pedagogicznej. Koleżanki i koledzy, nie żałujcie na składkę. Mamy z czego brać, przecież Czarnek dał nam podwyżkę.

Informacje – ile komu – tutaj.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj