Nauczyciel może krzyknąć na uczniów

Sąd przyznał rację nauczycielowi, który zastosował krzyk jako metodę pedagogiczną. Próbował w ten sposób zapanować nad trudną sytuacją. Dyrekcja szkoły uznała jednak, że pracownik naruszył godność dzieci, dlatego ukarała go naganą. Nauczyciel odwołał się do sądu i wygrał.

Sąd uznał, że krzyk krzykowi nierówny. Trzeba przyjrzeć się sytuacji, która sprowokowała nauczyciela do podniesienia głosu. Jeśli pedagog krzyczy, aby rozładować złość, robi źle. Jeśli natomiast interweniuje krzykiem, aby zapewnić dzieciom bezpieczeństwo, robi dobrze.

Najważniejsze jest stanowisko sądu, w którym czytamy, że nie można nauczycieli pozbawiać prawa do stosowania ważnego narzędzia, służącego zapewnieniu bezpieczeństwa dzieciom, jakim jest krzyk.

Co do dyrekcji, która pochopnie udzieliła krzyczącemu pracownikowi nagany, to zapewne zrobiła to ze strachu. Obecnie dyrektor wymierza nauczycielom kary niejako na zapas, aby samemu nie zostać posądzonym, iż naraził dzieci na szkodę. Czekam na sytuację, kiedy jakiś odważny dyrektor weźmie w obronę nauczyciela, więc sam zostanie ukarany przez komisję dyscyplinarną, a potem odwoła się do sądu.

Szczegóły wyroku sądowego tutaj.

Reklama