Pierwszy konflikt w szkole. Jak go rozwiązać?

W szkole doszło do pierwszego po wakacjach konfliktu. Chłopiec wpadł na korytarzu z impetem w nauczycielkę i nie przeprosił. Zamiast tego krzyknął, że „Pani mi się wepchła”. Brak kultury można by darować, ale ten język!

Kiedy mu zwrócono uwagę, że powinien przeprosić, powtarzał, że to nie jego wina, gdyż „Pani mi się wepchła”. Oczekiwał nawet, że nauczycielka potwierdzi jego wersję zdarzeń, gdyż „naprawdę pani się wepchła”.

Dzieci mają duże poczucie sprawiedliwości. Nie zamierzają przepraszać za nic. Nie wątpię, że chłopiec nie był winny zderzenia, zawiniła raczej nauczycielka. Nie można było jednak przyznać racji uczniowi, gdyż używał niewłaściwego języka. 

Dlatego wszyscy świadkowie zgodnie orzekli, że uczeń się myli. Został więc upomniany. Mam nadzieję, że rodzice nie będą podważać tej decyzji. Gdyby jednak to zrobili, trzeba będzie powołać komisję, która ustali, komu należy się kara: nauczycielce czy uczniowi?

Reklama