Jak MEN podcina nauczycielom skrzydła i działa na szkodę dzieci

Władze oświatowe miały uporządkować kwestię wynagrodzeń za godziny ponadwymiarowe, aby nauczyciele mogli bez straty finansowej wychodzić z dziećmi na zawody sportowe, do kina i teatru, towarzyszyć uczniom w olimpiadach przedmiotowych, zabierać wychowanków na wycieczki. MEN podjął jednak takie decyzje, że doszło wręcz do paraliżu pracy szkół: nauczyciele odwołują wyjścia na wszelkie imprezy pozaszkolne.

W Karcie Nauczyciela znalazł się zapis: „Wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe przysługuje za przydzielone i zrealizowane godziny zajęć dydaktycznych, wychowawczych lub opiekuńczych” (KN, Art. 35, p. 3d). Oznacza to, że nauczyciel, który zabrał gdzieś klasę, nie otrzyma dodatkowego wynagrodzenia (pracuje w ramach swojego etatu), natomiast ten, kto został w placówce i nie z własnej winy nie mógł przeprowadzić lekcji (klasy nie było w szkole), stracił (godziny ponadwymiarowe ma prawie każdy).

Skutek jest taki, że nauczyciele zaczęli odwoływać wszelkie wyjścia. Jeśli ktoś tego nie zrobił, to bardzo naraził się koleżankom i kolegom, którzy przez niego otrzymają mniejszą pensję. Atmosfera w szkołach zrobiła się fatalna. Listy protestacyjne do władz oświatowych piszą ludzie kultury (m. in. Arkadiusz Gwizdała – zob. tutaj). Obydwa związki zawodowe – ZNP i Solidarność – domagają się od MEN wydania oświadczenia w sprawie godzin ponadwymiarowych, jednak MEN milczy. Oświadczenie niewiele da, przecież do KN wprowadzony został zapis, który podcina nauczycielom skrzydła, no i uderza w dzieci. Trzeba go jak najszybciej poprawić. 

Reklama