Dowalić nauczycielom na studniówce

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Nauczyciele cisną maturzystów, a ci jak co roku planują odwet. Zwyczajowo na przedstawieniu studniówkowym mogą powiedzieć o nauczycielach wszystko. Byle było śmiesznie.

Jak mocno uczniowie dowalą nauczycielom, zależy od wyników próbnych matur. W tym roku próbne egzaminy okazały się nadzwyczaj słabe, choć nie ze wszystkich przedmiotów, zatem należy się spodziewać zemsty na studniówce. Uczniowie dadzą belfrom wycisk, choć nie wszystkim.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

I niczego nie będzie

Krzysztofa Kononowicza poznała cała Polska w 2006 r. jako kandydata na prezydenta Białegostoku. Zasłynął hasłem: „Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego”. Padł ofiarą cyników, którzy żerowali na jego umysłowej bezradności. I próbowali zarobić także na jego śmierci.

Katarzyna Kaczorowska

Zwykle najmocniej obrywa się dyrekcji, bo też dyrekcja najmocniej ciśnie. A to złapie kogoś na paleniu papierosów (po takich wynikach sam bym zapalił), a to na spóźnianiu się na lekcję (korki są takie, że trudno się nie spóźnić), a to na wcześniejszym wychodzeniu ze szkoły (też bym skrócił lekcję, ale ustawa nie pozwala). Nikt tak uczniom nie zachodzi za skórę jak dyrekcja. Szefostwo będzie więc głównym bohaterem przedstawienia studniówkowego. Cieszą się z tego nie tylko uczniowie.

Zaraz za dyrekcją są nauczyciele, którzy lubią sypać jedynkami. Komu zdarzyło się przeholować z ocenami niedostatecznymi, ten musi się liczyć z zemstą. Taka tradycja. Jak ktoś się boi, że młodzież zrobi z niego idiotę, co się zdarza, ten na studniówkę w ogóle nie przychodzi. W tym roku sporo belfrów się wycofało z udziału w imprezie, co każe domniemywać, że przedstawienie będzie ostre. Nie mogę się doczekać.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj