W szkołach zostali najgorsi nauczyciele?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Zaczął się rok akademicki, więc do liceum wpadają absolwenci. Chwalą się sukcesami i pytają ulubionych nauczycieli, co jeszcze tutaj robią. Przecież w szkołach zostali sami najgorsi.

Również do mnie skierowano to pytanie: „Co pan jeszcze robi w szkole, panie profesorze?”. Inni absolwenci zapytali, kiedy ja odchodzę. „Niech się pan nie waha” – przekonywali.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

I niczego nie będzie

Krzysztofa Kononowicza poznała cała Polska w 2006 r. jako kandydata na prezydenta Białegostoku. Zasłynął hasłem: „Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego”. Padł ofiarą cyników, którzy żerowali na jego umysłowej bezradności. I próbowali zarobić także na jego śmierci.

Katarzyna Kaczorowska

Pamiętam, że tak już było. W połowie lat 90. wynagrodzenia w szkole były tak niskie, że bardziej opłacało się pracować w sklepie. Byłych nauczycieli spotykało się na rynku, gdzie handlowali ubraniami. Nawet lubiłem do kolegów zachodzić. 

Namawiali, aby rzucić szkołę i handlować choćby skarpetami. Ze sprzedaży skarpet da się wyżyć, a z nauczania nie. Te czasy wróciły.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj